Archiwum Bloga

Witamy w 2013 roku

Kransekage

Kransekage

I już kolejny rok za nami. Racje miał ten kto stwierdził, że do 20stki czas płynie wolno, a po 20stce to już górki, kurczę, a co będzie po 30stce? No, ale co tam. Wczoraj spędziliśmy kolejnego, przyjemnego mini Sylwestra. Było dobre jedzonko, którego nadmiar niektórzy dziś odchorowują ;). Był i pyszniutki drink z malibu i soku ananasowego :D i było towarzystwo na Skyp’pie (od trzech lat świętujemy wraz z moimi rodzicami). Wiking na początku był lekko nie w humorze, no ale potem ożywił się i latał jak szalony, ba zaliczył po raz pierwszy oglądanie sztucznych ogni, chyba przeczuwał co go czeka i nawet nie grymasił, by iść wcześniej do łóźka ;). Wielu ludzi wystrzeliło sporo pieniędzy w niebo, ale było ślicznie. Ja zawsze mam gęsią skórkę i dreszczyk jak patrzę na sztuczne ognie, jakoś mnie to wzrusza, a tym bardziej, gdy trzymam na rękach mojego małego szkraba. Po fajerwerkach Wiking dalej najchętniej by biegał, no ale zabrałam go już do łóżka, z nadzieją, że skoro późno się kładzie, to może dłużej pośpi, no ale nic z tego… Za to teraz odsypia ;).

 

Czytaj dalej »

Leci, leci

…ten czas jak szalony, ledwie zaczęłam wolne, a tu już niedługo pora wracać do pracy. Trzeba się nacieszyć ostatnimi dniami :). Święta zleciały raz dwa, dzisiaj już Sylwester. A cały czas upłynął na błogim lenistwie (na ile to można być leniwym, posiadając w domu małego Wikinga), wciągnięciu się w „Plotkarę” i na pracy nad nową stroną, a raczej przenoszeniu bloga. Trochę jest z tym roboty, bo mężul musi pobawić się trochę z kodami, by w końcu mi pasowało ;), a ja pochłonięta byłam przenoszeniem postów. No, ale wszystko powoli zaczyna mieć ręce i nogi, jeszcze chce się pobawić trochę stroną wizualną, no ale to już na spokojnie, bo jednak trzeba znaleźć na to czas.

Tak więc myślę, że już nowy rok rozpocznę z nowym adresem bloga wikingowo.com, a skąd pomysł na zmianę, po prostu poprzednia nazwa była zbyt trudna do zapamiętania, a zwłaszcza te myślniki, mężul nie pamiętał jej wcale, a i ja czasem miałam problem, dlatego przenosimy się na coś krótszego i łatwiejszego.

To tyle odnośnie strony, no a dzisiaj czeka sporo pracy z przygotowywaniem uczty sylwestrowej. Sylwestra po raz kolejny spędzamy tylko w naszym rodzinnym gronie, no ale to nie znaczy, że nie może być odświętnie, wręcz przeciwnie! Także będzie tradycyjnie tatar, sałatki itd. A co!

Czytaj dalej »

Wesołych!

watermarked-IMGP5815Taka ze mnie sierota, że pomyliłam słoik rødkål (czerwona kapusta) ze słoikiem rødbeder (buraki), no i kupiłam nie to co trzeba, więc by już nie zaprzątać sobie jutro głowy wyjściem do sklepu (no bo tylko jeden jest otwarty i to dość krótko), wybraliśmy się jeszcze dzisiaj. Otworzyliśmy drzwi i doznaliśmy szoku, wiedzieliśmy, że sypie, no ale śniegu po kolana to się nie spodziewaliśmy. Przy pomocy malamuta napędowego dotarliśmy wózkiem do sklepu, kupiłam tym razem słoik z właściwą zawartością i wracaliśmy do domu. Śnieg sypie cały czas, bardzo nieprzyjemny, bo zmrożony. Na szczęście jutro nie mamy już zbyt wiele do roboty, bo stwierdziliśmy, że nie będziemy już szaleć z nadmiarem potraw, bo jednak we trójkę temu nie podołamy. Tak więc ja jutro muszę usmażyć karpia, mężul przygotować mięsko i karmelizowane ziemniaczki (dziwne, ale przepyszne) :).

Wesołych Świąt dla wszystkich nam przychylnych ludzi. Najgorętsze życzenia dla naszej kochanej rodzinki, z którą niestety nie możemy spędzić tych dni, no i dla przyjaciół, wszystkich bardzo mocno ściskamy i kochamy :). watermarked-2012-12-17 14.17.01 Czytaj dalej »

Wesoła szkoła

Tak się nad tym zastanawiam, że chyba nie napisałam posta o świętowaniu w szkole, no więc napiszę teraz. Tutaj mikołajki oczywiście nie są obchodzone, ale za to w pierwszy dzień grudnia (pierwszy dzień roboczy) w szkole panowała świąteczna atmosfera. Woźny pomyka po szkole na czymś w rodzaju wozu, dość szybkiego i wóz ten czasem wykorzystywany jest przy różnych okazjach. Widziałam na zdjęciach, że np. na początku roku szkolnego został przerobiony na batmobil, a Batmanem był dyrektor w masce i czarnej pelerynce. No, ale co to ma wspólnego ze świąteczną atmosferą? A no w pierwszym tygodniu grudnia pojazd ten został przekształcony w pojazd Mikołaja. Cała dyrekcja przebrana była za Mikołajów, jeździli po całej szkole wraz z magnetofonem odtwarzającym świąteczne piosenki i rozdawali dzieciakom ciastka. Wóz był udekorowany w plakaty, na których widniały twarze dyrekcji z podoklejanymi czapami i brodami i podpisanymi imionami poprzedzanymi wyrazami „Święty”.

Przypomniało mi się o tym dzisiaj, bo dzisiaj po raz kolejny szkoła jednoczyła się w zabawie. W Danii dość popularnym jest Bingo. I właśnie dzisiaj cała szkoła grała w Bingo. Do naszych maluchów dołączyła starsza klasa, by pomóc w rozpoznawaniu cyferek, ja zostałam obarczona funkcją zapisywacza liczb ;). Liczb były wyczytywane poprzez megafon, ale oczywiście nic nie było zrobione na poważnie. Nie jestem pewna kto prowadził bingo, ale pani ta opowiadała mało śmieszne, świąteczne żarty, co jakiś czas odtwarzana była zabawna muzyka, a i zdarzyło się, że podaną liczbą był czas w jakim nauczyciel w-f dobiegł z klasy do sekretariatu lub liczba uczniów, których ojciec na imię ma Henrik, biegnąca również do sekretariatu. Gdy ktoś trafił na bingo, to dzwonił do sekretariatu, czytał cyfry, po czym biegł po nagrodę. Nagrody były symboliczne, ale wcale nie takie małe np. filmy DVD, ołówki, gumki, gry i np…. przejazd po szkole na pojeździe świetlnym woźnego ;).
Czytaj dalej »

Santa Claus is coming…

watermarked-IMGP5773Tak jak w zeszłym roku, tak i w tym nie mogliśmy nie wybrać się na powitanie Świętego Mikołaja, który przypływa do miasta. Niestety przez cały weekend temperatura jest powyżej zera, wczoraj sporo padało, a co się z tym wiąże? A no to, że otoczenie staje się średnio estetyczne i przyjemne, wręcz brzydkie. Ale mimo to wybraliśmy się do miasta, choć co prawda dojść tam nie było łatwo. Całe miasto spowiła gęsta mgła i dreptając wzdłuż fiordu, wody nie widzieliśmy ani grama, a co za tym idzie i statku Mikołaja nie szło dostrzec. Na brzegu stał spory tłum, orkiestra, no i w sumie Mikołaja nie udało nam się zobaczyć nawet, gdy stanął już na lądzie. Na szczęście w centrum już natrafiliśmy na pana z brodą. Wiking cieszył się jak szalony na widok Mikołaja, a chyba nawet bardziej na widok wozy strażackiego, którym Mikuś jechał. Gdy wóz zatrzymał się, Mikołaj (a raczej ich trzech ;) ) zaczął rzucać dzieciom cukierki.
Na mieście, jak co roku, można było również kupić choinki. My jednak tak jak w zeszłym roku, postanowiliśmy kupić ją od prywatnej osoby, z prostego powodu, stamtąd jest bliżej do domu, więc krótszy dystans na dzierżenie choinki ;). No więc podeszliśmy tam, by wybrać choinkę, po problemach z zeszłoroczną choinką, a raczej jej rozmiarem, wiedzieliśmy już, że szukamy tej najładniejszej z najmniejszych. Jak już wybraliśmy tę jedyną, zapłaciliśmy i ruszyliśmy w podróż do domu ;). A no właśnie, zapłaciliśmy, ale w jaki sposób, wiele osób z Polski mogłoby być zdziwionych. Podobnie jak latem wystawionych jest wiele stoisk przed domami z np. ziemniakami, marchewką itd., gdzie mamy do czynienia z pełną samoobsługą, tak samo jest z choinkami. Choinki stoją, leżą przed domem, cena widnieje na każdej (250kr), pomiędzy nimi stoi sobie stoliczek, a na nim metalowa skarbonka. W zeszłym roku mnie to trochę zdziwiło, bo o ile utarg z młodych ziemniaków nie jest jakiś wielki, to jednak po zakupie choinek przez kilka osób, skarbonka ładnie się zapełnia. Nie mówiąc już o tym, że przecież można spokojnie zabrać drzewko nie płacąc. Jednak ludzie tutaj mają do siebie sporo zaufania. Z resztą do tego tematu, jakim jest zaufanie, mam jeszcze zamiar powrócić. Czytaj dalej »

Zbliżają się…

…święta. No tak, w sklepach jest już jak najbardziej świątecznie. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wśród arsenału świątecznych rzeczy, znajdują się również świąteczne przysmaki. Zaopatrzyłam się ostatnio w kartonik gløgg (wina z przyprawami gotowego do picia, po podgrzaniu, podaję się go wraz z rodzynkami i migdałami), co prawda dość wolno mi idzie wypicie takiego kartonika, no, ale starcza na dłużej ;). Kupić można również różne smakołyki z marcepanem np. marcipan snitter (małekawałki marcepanu przekładane masą nugatową), snebolde (kule śnieżne, czyli marcepan w czekoladzie i białej polewie), różnego rodzaju czekoladki. W sklepach są również świąteczne ciastka takie jak pebernodder(ciastka korzenno, pieprzowe w kształcie małych kuleczek), brunkager (rodzaj pierniczków), vaniliekranse(kruche ciastka waniliowie), są również æbleskiver (okrągłe, smażone hmmm, nie wiem jak je nazwać, smakują troszkę podobnie do racuchów, a kształtem przypominają pączki).

Marcipan snitter w dwóch wersjachżródło internet

Marcipan snitter w dwóch wersjach
żródło internet

 

Czytaj dalej »