Monthly Archives: Sierpień 2012

Rejestracja dziecięcia narodzonego w Danii

   Obiecałam napisać coś w tym temacie, więc z obietnicy tej mam zamiar się wywiązać.
No więc jak to wygląda w Danii? Jak już nasz maluch się narodzi to automatycznie dostaje numer CPR (rodzaj peselu duńskiego), którego już w szpitalu/hotelu każda mama się nauczy, bo przy każdej wizycie pielęgniarki, badaniu należy go podać. Numer CPR różni się od polskiego peselu tym, że zamiast formy rok/miesiąc/dzień urodzenia +dodatkowe cyfry, mamy format dzień/miesiąc/rok +4cyfry. Także dziecko teoretycznie jest zarejestrowane od chwili narodzin. Później mamy 6 miesięcy czasu na rejestrację imienia naszego bobasa, które zostanie wpisane do aktu urodzenia. W Danii można nadać dowolne imię, które widnieje w rejestrze. Można to sprawdzić na stronie
http://www.familiestyrelsen.dk/samliv/navne/soeginavnelister/godkendtefornavne/, gdzie wpisujemy imię naszego dziecka i uzyskujemy informację, czy imię to jest zarejestrowane w Danii oraz dla jakiej płci jest przypisane (Navnet er godkendt som drengenavn - Imię jest znane, jako imię chłopca).

Czytaj dalej »

Lekcja samodzielności

Ostatnio za sprawą firmy BabyOno  dostaliśmy do testowania zestaw do jedzenia. Mamy możliwość testowania jako Ambasadorzy Marki. Ambasadorem może zostać każdy, kto zarejestruje się na stronie BabyOno i będzie miał szczęście zostać wybranym do testów. Tak to działa normalnie, my jednak dostaliśmy tę możliwość za sprawą ich strony na facebook’u, gdzie pierwsze 20 osób zgłaszających się do testów zostało Ambasadorami. Swoją drogą gorąco polecam stronę BO na facebook’u, gdzie organizowane jest wiele zabaw, konkursów, dzięki którym można wygrać różne produkty tejże marki.

Zarówno ja jak i Wiking lubimy produkty tej firmy, ba, nawet ostatnio okazało się, że mam jeszcze łosia z okresu mojego dzieciństwa, który również dzierży metkę BO. Większością rzeczy jakie mamy jestem zachwycona, choć i zdarzały się wpadki (a komu się nie zdarzają). No, ale nie zmienia to faktu, że w dalszym ciągu często spośród miliona firm oferujących produkty dla dzieci wybieram właśnie BO.

 

Czytaj dalej »

I po macierzyńskim

   Oj tak, ten dzień musiał nadejść, tylko dlaczego tak nagle i niepostrzeżenie?
Macierzyńskie się skończyło i dostałam list z wyznaczonym terminem spotkania w JobCenter. Wszystko ok, gdyby nie to, że dodatkowym (poza spotkaniami i wymyślanymi zajęciami) warunkiem otrzymywania pieniędzy jest również klikanie na stronie www.jobnet.dk w przycisk, dzięki, któremu potencjalni pracodawcy wiedzą, że jesteśmy dyspozycyjni (klikać trzeba co 7 dni, w przeciwnym razie pożegnać możemy się z przelewem na konto). No i chcąc kliknąć w magiczny przycisk, próbowałam zalogować się na w.w. stronie, niestety nie mogłam. Po kilku próbach, „poprosiłam” o przesłanie nowego kodu do logowania. Kod „przyszedł” i po zalogowaniu, ku mojemu zdziwieniu pojawiła się informacja, iż mam jutro pojawić się JC, jako, że ubiegam się o kontanthjælp. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że pieniądze te dostaje już od ok. roku, więc nie muszę się o nie ubiegać, a spotkanie mam już wyznaczone na przyszłą środę. Napisałam mail’a do pani z JC, która dość szybko odpisała i…dalej wiem, że nic nie wiem. Myślę, że czytanie ze zrozumieniem mocną stroną tej pani nie jest. Wymianę wiadomości zakończyłyśmy na tym, że mam i tak czekać do jutra na kolejną wiadomość, bo ona nie ma przy sobie kalendarza (swoją drogą i tak zaskoczyła mnie odpisując na wiadomość już po pracy). Także coś mi się wydaje, że będziemy mieli powtórkę z rozrywki, z zeszłego roku, kiedy to kazali mi przyjeżdżać co drugi dzień, bo za każdym razem zapominano mi powiedzieć o jakimś papierku, który trzeba dowieźć. Nic tylko trzeba wzmożyć działania w kwestii poszukiwania pracy. Zawsze lepiej wiedzieć na czym się stoi, niż nigdy nie wiedzieć, co wymyślą Ci do roboty na drugi dzień.

63638f0c-8be6-45c0-b8b1-84a362f69e3d

Czytaj dalej »

Zębacz pospolity

Zapomniałam w poprzednim poście napisać, że jakiś czas temu nasz maluch doczekał się ząbka numer 8, aż tu nagle dzisiaj przez przypadek zauważyłam, że mamy również ząb numer 9 :)

Prawa górna czwórko, witamy :)IMGP3673

Małe kroczki

   Oczywiście na moim blogu znowu cisza. Pomysłów mam wiele na posty, ale jakoś nie mogę się zabrać do ich realizji. Muszę się wziąć za siebie i przestać zaniedbywać to blogowisko.

Więc może pokrótce co tam u nas.
Wkrótce po napisaniu ostatniego posta, a dokładniej 22 lipca (w dzień urodzin wikingowej babci), Wiking bardzo nas zaskoczył, bo niepostrzeżenie, bez żadnych ostrzeżeń i postępów zapowiadających, zaczął raczkować. Tak po prostu, z dnia na dzień, a już byliśmy przekonani, że nasze dziecię pominie ten etap w swoim rozwoju ruchowym. No cóż… Najpierw przemieszczał się z wolna, po kolei zwiedzając pokój, później granice zwiedzania zaczęły się przesuwać i powiększać. Teraz to już ciężko go zatrzymać, dom jest jego królestwem bez granic, wspina się i poznaje wszystko, co jest w zasięgu jego małych rączek (a jest tego sporo). A gdy tylko pytam go, gdzie się wybiera, to zawsze odpowiada po swojemu, co niewiele mi wyjaśnia, więc po chwili muszę się udać za nim.

   Muszę jeszcze dodać, że Wiking coraz bardziej interesuje się różnymi przedmiotami, nie tylko z racji włożenia ich do buzi (choć i to dalej robi), ale oglądania ich, wspinania się po nich. Niestety zabawki na liście tych przedmiotów znajdują się na ostatnich miejscach, bo najciekawsze są wszelkie przedmioty domowego użytku jak np. odkurzacz, pralka, a ostatnio chcąc coś wydrukować, przeniosłam drukarkę na ziemię, i tak po chwili Wiking już na niej stał, trzymając się kojca jedną rączką. Zabranie drukarki spowodowało oczywiście dezaprobatę Wikinga ;).

Czytaj dalej »