Monthly Archives: Listopad 2013

Małe bum

2013-11-25 08.19.36Coś ostatnio pech mi dopisuje. Walczę ze skuterem ile mogę, a ten robi wszystko by było pod górkę. I tak dziś jadę do pracy, w głowie powtarzam „No skuter, daj radę jeszcze przynajmniej przez tydzień lub dwa”, a ten co? No wziął i się na mnie wypiął!

Nagle prędkość, silnik zaczyna walczyć. Myślę sobie, że chyba zaraz wybuchnie… I coś wybuchło, co prawda nie silnik, a opona. No i tak w jednym momencie znalazłam się w czarnej…dziurze, z dziurą  w kole. Pierwsze co, to złapałam za telefon i dzwonię do mężula, ale mężul, jak to mężul ma w zwyczaju, dźwięk w telefonie wyłączył.  Czytaj dalej »

Pędzący Wiking

IMGP1663Wiking jest dzieckiem ruchliwym, czasem myślę, że aż nadto. Siedzi rzadko, raczej w przelocie. Ciężko mu skupić się na malowaniu, rysowaniu, chyba dlatego, że w tym jest za mało akcji, jest to fajna sprawa, ale na 5 minut.

Rzadko też ogląda bajki, chociaż ostatnio już dłużej potrafi przysiąść, żeby na jakąś zerknąć, a już rekordem jest „Miejsce na miotle” Disney’a, to od czasu do czasu potrafi obejrzeć  od początku do końca. Czytaj dalej »

Święta to rzecz święta

Temperatury spadają, a atmosfera na blogach się podgrzewa, co poniekąd mnie śmieszy ;). Ostatni post był dość poczytny i cieszę się, że nie tylko ja mam takie spojrzenie na pewne sprawy, dotyczące blogosfery, choć i jedna przeciwniczka mojego zdania się znalazła, proszę bardzo, masz prawo, możemy podyskutować :).

Poza internetem życie dalej płynie, dni do wylotu coraz mniej i dojazdów do pracy w tym toku również coraz mniej ;). W pracy atmosfera też gorąca, bo okazuje się, że przedszkole zarówno w Wigilię jak i Sylwestra ma być otwarte od 6.30 do 17. Absurd, biorąc pod uwagę, że większość miejsc pracy w Danii jest już zamknięta, a te które w Wigilię są jeszcze otwarte, zamykane są dużo wcześniej. Całe szczęście, że ja mam wolne ;). Ale fakt jest taki, jak to jedna z nauczycielek stwierdziła, że „zabito jej Wigilię”, bo gdzie jest miejsce na całe przedwigilijne przygotowania i atmosferę tego dnia, gdy zmęczona wróci do domu wieczorem.  Czytaj dalej »

A na szczycie siedzą „bloginie”

źródło internet

źródło internet

Bloga zaczęłam pisać z przyczyn strikte pamiątkowych i żeby pokazywać mój świat rodzinie i przyjaciołom, którzy są tak daleko, by mogli być na bieżąco. Szczerze mówiąc nie miałam pojęcia jak przez ostatnie lata rozrosła się blogosfera i jakimi prawami się rządzi. Żyłam w przeświadczeniu, że jest tak jak kiedyś, ktoś sobie coś tam pisze, ktoś może to przeczyta, skomentuje i tyle. Tak przynajmniej było lata świetlne temu, gdy to będąc nastolatką pisałam bloga, który niestety został już wciągnięty w czeluście internetu. Czytaj dalej »

Chodzik

Wiem, wiem, mało piszę. No niestety, ale pogoda i praca zabierają mi skutecznie siłę. Mam jednak nadzieję, że to się teraz zmieni, bo praktyki już skończyłam i przechodzę na løntilskud, więc będę mieć kilka godzin mniej tygodniowo.

A jak tam sama praca? No jako tako, staram się określić różnicę pomiędzy pracą pedagoga, a pomocnika pedagoga i w sumie już mi się to udało, ale do pełnego opisu musiałabym użyć przekleństw ;). Mam sporo problemów z dowiedzeniem się, kto mi zapłacić za dni świąteczne i jak do tej pory to jestem odsyłane od jednej osoby do drugiej i nikt zapłacenia się podjąć nie chce, z czym w szkole nie miałam żadnego problemu. Czytaj dalej »

Wyjątek czy reguła?

2013-11-10 11.06.33Dziecię moje ma kilka dziwnych nawyków. Chociaż może nie są one dziwne, a normalne, nie wiem. Do nawyków takich należą kulki. Ba, ale nie byle jakie kulki. Lubi łuskać wszelkie zmechacenia, czy to z materaca, czy to z ubrań (czasem kulał je z nitki). Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie czasami zjadanie ich. Kiedyś potrafił znaleźć sobie kulkę i wędrować z nią przez długi czas, odkładać na stół, by potem znów zabrać i tragedią było, gdy kulka się zgubiła ;).

Kulki robi też z ciastoliny, ale tych przynajmniej nie zjada, tymi lubi zaklejać dziury, np. takie od śrubek w jego zabawkowym laptopie. Czytaj dalej »