Archiwum Bloga

Zimowy czas


IMGP6589Jak to mówią „święta, święta i po świętach”. No tak, wszystko na co się czeka, tak szybko mija. U nas święta mijają dość spokojnie, bez zbędnego pośpiechu i…jedzenia ;). Jako, że jesteśmy tylko we trójkę (a nasz mały Wiking je tyle co ptaszek), to już dawno stwierdziliśmy, że nie ma co przesadzać. Pamiętam jak pierwszą naszą „samotną” wigilię spędziliśmy cały dzień w kuchni, oczywiście na koniec nie zjadając nawet połowy przygotowanych potraw. Teraz jesteśmy już doświadczeni, a Wigilię spędziliśmy dość leniwie, tym bardziej, że Wiking znów dostał gorączki i cały dzień wtulał się to we mnie, to w mężula. Czytaj dalej »

Ogród

IMGP4480

Całe moje życie mieszkałam w bloku, ba i to nie byle jakim, a 10piętrowym. Nigdy nie ciągnęło mnie domków jednorodzinnych, a moim ewentualnym marzeniem było mieszkanie poziomowe, ale przez ostatnie lata wiele się zmieniło. Od 4 lat mieszkamy w domu. Wynajmujemy parter, na piętrze jest jeszcze jedno mieszkanie, ale od dawna nie używane. Nasze mieszkanie ma wiele mankamentów, zwłaszcza właściciela, no ale nie o tym mowa. Pomijając wszelkie minusy, ma jeden ogromny plus… ogród. I mimo, że ten też nie jest idealny, a raczej od ideału daleki, to i tak baaardzo cieszę się, że jest.  Czytaj dalej »

Powrót do przyszłości

2014-03-09 10Rodzicielstwo wiążę się nieodłącznie z jedną rzeczą, częstym myśleniem o przyszłości. Nie jest to tak, że zanim stajemy się rodzicami, o przyszłości nie myślimy wcale, nie nie, myślimy również dość często, ale myślimy wtedy o sobie. Wraz z przybyciem na świat tego małego człowieka zmienia się niemal wszystko, w tym również nasz sposób patrzenia na przyszłość.

My się w tej kwesti nie różnimy od innych rodziców. Teraz już nie tak często rozmawiamy o tym, co będziemy robić za 10 lat, a o tym, co Wiking będzie robił za 10 lat (i czy będziemy musieli zmagać się z buntem nastolatka dla odmiany ;) ).  I tak właśnie wczoraj zaczęliśmy rozmawiać z mężulem o Wikingu i o przedszkolu. Z tematu przedszkola poszliśmy o krok dalej i zaczął się temat szkoły i tego, kto w jakich lekcjach będzie mu pomagał. Stwierdziłam, że językowi duńskiemu raczej nie podołam, no i historii Danii też nie. Czytaj dalej »

I po 13stym

collage4Czas spędzony w Polsce roztroił zupełnie moje blogowania, no ale tak to już jest, że jednak blog będzie dla mnie zawsze na rodziną. Ale, ale, wróciłam przecież już w niedzielę…no cóż, musiałam „dojść” do siebie, po jak to zwykle ze mną bywa, zaskakująco skomplikowanej podróży.

Miałam napisać o wszystkim po kolei, dzieląc to na maile, ale to chyba nie ma sensu, więc streszczę wszystko w jednym poście. Czytaj dalej »

Chodzik

Wiem, wiem, mało piszę. No niestety, ale pogoda i praca zabierają mi skutecznie siłę. Mam jednak nadzieję, że to się teraz zmieni, bo praktyki już skończyłam i przechodzę na løntilskud, więc będę mieć kilka godzin mniej tygodniowo.

A jak tam sama praca? No jako tako, staram się określić różnicę pomiędzy pracą pedagoga, a pomocnika pedagoga i w sumie już mi się to udało, ale do pełnego opisu musiałabym użyć przekleństw ;). Mam sporo problemów z dowiedzeniem się, kto mi zapłacić za dni świąteczne i jak do tej pory to jestem odsyłane od jednej osoby do drugiej i nikt zapłacenia się podjąć nie chce, z czym w szkole nie miałam żadnego problemu. Czytaj dalej »

Urodzinowo

watermarked-IMGP0961Jako, że w tym roku moi rodzice nie mogli sobie pozwolić sobie na przyjazd, a mężula rodzinę liczyć nie można, wikingowe przyjęcie było kameralne. Mimo, że byliśmy tylko we trójkę (plus żebrzący malamut), to i tak urodziny zorganizowaliśmy! A co! Czytaj dalej »