Monthly Archives: Styczeń 2013

Robak na kółkach, czyli krowa

IMGP6176Dzisiaj będzie o jeździku Wheely Bug. Domyślam się, że nazwa wzięła się stąd, że pierwszymi modelami były biedronka i pszczoła, ale nie wiem, czy to prawda. Trochę to średnio przemyślane biorąc pod uwagę, że kolejne modele to już tygryski, myszki, świnki…no i krówka. I właśnie ta krówka do nas trafiła.

Długo myśleliśmy, czy kupić ten o to wynalazek, bo przyznam, że jest on tu dość popularny, no i po prostu podoba mi się. Z resztą za kupnem przemawiało głównie to, że można na nim bez problemu poruszać się po całym mieszkaniu, bo ma 4 obrotowe kółka. No i tak myślałam i szukałam informacji na temat tych jeździków, no ale nie wiele znalazłam. Koniec końców kupiliśmy używaną krówkę, w stanie niczym nówka. No i kupiłam model mały. I jak się okazało, zalecenia wiekowe 1,5-3 lat przy małym modelu jest trochę niedorzeczne. Najlepsze jest to, że dzień po tym jak zamówiłam jeździk, zobaczyliśmy mały model w sklepie i byłam bardzo zaskoczona jego rozmiarem. Teoretycznie Wiking może na nim jeździć, bo nóżki może mieć zgięte, gorzej jest jednak z tym, że siedzisko jest dość krótkie i to chyba dlatego Wiking boi się na nim siedzieć. bo odpychając się, pupa przesuwa się na siedzisku. Choć dzisiaj zrobił postępy i usiadł na krówce i przez chwilę pojeździł. Myślę, że z większym modelem byłoby lepiej, tym bardziej, że model od 3 lat jest raptem ok. 5cm dłuższy, wyższy i szerszy. Myślimy o sprzedaniu naszego krówska, ale chyba jednak poczekam i dam mu szansę, może Wiking się w końcu z nim oswoi (póki co zabawę rogami i jeżdżenie krówką jak samochodzikiem, siedząc obok, ma opanowane). Czytaj dalej »

-10 do temperatury i energii

Miały być recenzję i różne różności i tak się zabieram za to od paru dni, no ale się pochorowałam (a już myślałam, że chociaż styczeń przetrwam zdrowa, no ale cóż, praca w szkole robi swoje, wrrr) i całą energię jaką mam poświęcam dla Wikinga. No, ale w końcu napisać coś wypada. Więc wszystko co napisać miałam, na pewno napiszę, ba, może nawet jutro energia powróci, a co. No, ale póki co kilka informacji z życia codziennego :).

Zimno nas zaatakowało i w piątek było już bardzo nieprzyjemnie, choć widok był piękny, gdy wszystkie drzewka były zmrożone i białe. Najgorsze jest to, że w przyszłym tygodniu temperatura ma podskoczyć do 7 stopni, więc 17stopniowa różnica w przeciągu tygodnia nie wróży nic dobrego. No, ale zobaczymy. Kurczę, wiosno przybywaj!

Z innych wydarzeń, to w zeszłym tygodniu byłam na kursie dotyczącym obsługi kamery/ramienia multimedialnego współpracującego z ekranami, w jakie wyposażone są klasy. Kurs jak kurs, przyznam się, że za wiele to się na nim nie dowiedziałam, a gdy dowiedziałam się, jakie są ceny takiego kursu, to byłam jeszcze bardziej zawiedziona. Ale urządzenie to jest bardzo fajną rzeczą, z resztą sam ekran multimedialny jest świetnym wyposażeniem klasy.  Czytaj dalej »

Mucho grande cojones

IMGP6187Załóżmy, że tytuł posta napisany został poprawnie. Dotyczy naszego Wikinga, no bo kogo by innego, co jak co, no ale Wiking w odwagę musi być wyposażony, no i nasz definitywnie jest. W piątek musieliśmy udać się do lekarza na kolejne szczepienie, tym razem odra/różyczka/świnka i oczywiście pewne obawy jak to tym razem będzie mieliśmy. Do lekarza wpadliśmy spóźnieni, bo ja pomieszałam godziny i pędem leciałam z pracy, a wikingowy tata w drodze do lekarza przejechał się na lodzie, no i później już tylko dokuśtykał. O dziwo po przyjściu na miejsce okazało się, że nie ma zbyt wielu ludzi/pacjentów, no i raz dwa nas zawołano. Tym razem Wiking nie był badany, niestety nie dowiedziałam się ile waży i mierzy, bo nie pozwolił sobie na to, zgrabnie uciekając z wagi. Wiking dostał szczepionkę w udo (tutaj zawsze podają dzieciom w nóżkę) i ku naszemu zdziwieniu ani nie zająknął, ba na jego twarzy nie pokazał się nawet najmniejszy grymas. Cała nasza trójka była tym zaskoczona. A dumny tata stwierdził co w tytule :D. Czytaj dalej »

Nową miskę MAMy

watermarked-IMGP6101Przyszła pora na zrecenzjonowanie jednego z produktów, jakie otrzymaliśmy od firmy MamBaby i wybór padł na miseczkę Mam Baby’s Bowl, którą można zakupić TU w cenie 26,50zł (będąc fanem na stronie MB na facebook’u, otrzymujemy 20% zniżki na zakupy w ich sklepie). Sprawdzałam ceny w różnych sklepach (można je znaleźć zarówno w internecie jak i w sklepach stacjonarnych) i ze zdziwieniem stwierdziłam,  że u producenta jest najtaniej. Miseczki są w trzech kolorach, my wybraliśmy turkusową :). Produkt ten przeznaczony jest dla dzieci od 6 miesiąca życia i przeznaczony jest m.in. do nauki samodzielnego jedzenia.

watermarked-IMGP6098

Czytaj dalej »

Dziecięce trunki

watermarked-IMGP6173Ha! Wydawać by się mogło, że mowa będzie o napojach wyskokowych, a jednak nie! Trunki to nic innego, jak stworzona specjalnie dla dzieci walizka/jeździk w jednym :). Już sporo czasu temu odkryłam to cudo, ale stwierdziliśmy, że kupimy je jak Wiking trochę podrośnie, no ale jak tu się oprzeć, gdy wokół szaleją wyprzedaże? Ba, nie trzeba nawet wychodzić z domu, by zostać zaatakowanym ciekawymi ofertami. No i taką właśnie ofertę otrzymałam emailem z brytyjskiego Amazona. Walizki firmy Trunki kosztują zazwyczaj ok. 32 funtów (najtańsza jaką znalazłam na allegro kosztuje 120zł), a w ofercie zniżkowej mogliśmy dostać walizkę (do wyboru niebieską, bądź różową) z gratisowym, dodatkowym wyposażeniem, a za wysyłkę…nie trzeba płacić kompletnie nic. No i jak tu się nie skusić? I tak o to już po paru dniach dotarł do nas Terrance (każdy wzór walizki ma imię :) ).

watermarked-IMGP6156

 

Czytaj dalej »

Powiało chłodem

Zima jednak zniknęła tylko na momencik i wcale nie ma zamiaru póki co się z Danii wynieść. Co prawda śniegu póki co nie mamy, poprószyło tylko troszkę wczorajszej nocy, no ale zimno i mroźno jest już ponownie, tym bardziej przy naszym kochanym wietrzysku. Ja jednak mam cichą nadzieję, że to wszystko to tylko tak na chwilę i że śniegu już nie zobaczę (wiem, wiem, pobożne życzenia ;) ).

Ostatnio chłodem powiało nie tylko za sprawą pogody, ale i za sprawą mojej ukochanej instytucji jaką jest JobCenter. Nawet nie wiem, czy pisałam już o moich problemach z logowaniem się na ich stronę i z tym, że co tydzień muszę sprawdzać propozycję pracy (czytaj oferty, jakie są zamieszczane na ich stronie), bo inaczej dostanę upomnienie, a po 3 upomnieniach skreślą mnie z listy. Tak więc od 30 października nie mogłam ofert tych sprawdzać, bo ktoś mnie wyrejestrował i wywalił z systemu. Wymieniłam w tej sprawie kilka maili z moją opiekunką, która w połowie listopada napisała, żebym się nie martwiła, bo ona się wszystkim zajmie. Minął kolejny miesiąc, kolejne maile, jakie do niej wysłałam, nie otrzymując żadnej odpowiedzi, aż tu nagle kilka dni temu, dostałam wiadomość zwrotną z tekstem „podaj Twój cpr”. Podałam i znów nic, napisałam w końcu, żeby do mnie napisała, jak już wszystko będzie działać. Napisała, dodając wielkimi, krzyczącymi literami, bym sprawdzała oferty co tydzień, bo już kilka razy tego nie zrobiłam i następnym razem mnie wywali. Ręce opadają wraz ze szczęką do samej ziemi. Nie mogła łaskawie zająć się tym przez ponad 2 miesiące, a teraz zwala wszystko na mnie, no bo przecież jak mogę sprawdzać coś co nie działa.

Czytaj dalej »