Zbliżają się…

…święta. No tak, w sklepach jest już jak najbardziej świątecznie. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wśród arsenału świątecznych rzeczy, znajdują się również świąteczne przysmaki. Zaopatrzyłam się ostatnio w kartonik gløgg (wina z przyprawami gotowego do picia, po podgrzaniu, podaję się go wraz z rodzynkami i migdałami), co prawda dość wolno mi idzie wypicie takiego kartonika, no, ale starcza na dłużej ;). Kupić można również różne smakołyki z marcepanem np. marcipan snitter (małekawałki marcepanu przekładane masą nugatową), snebolde (kule śnieżne, czyli marcepan w czekoladzie i białej polewie), różnego rodzaju czekoladki. W sklepach są również świąteczne ciastka takie jak pebernodder(ciastka korzenno, pieprzowe w kształcie małych kuleczek), brunkager (rodzaj pierniczków), vaniliekranse(kruche ciastka waniliowie), są również æbleskiver (okrągłe, smażone hmmm, nie wiem jak je nazwać, smakują troszkę podobnie do racuchów, a kształtem przypominają pączki).

Marcipan snitter w dwóch wersjachżródło internet

Marcipan snitter w dwóch wersjach
żródło internet

 

sneboldeźródło internet

snebolde
źródło internet

Gløggźródło internet

Gløgg
źródło internet

Æbleskiverźródło internet

Æbleskiver
źródło internet

   Wśród wszystkich tych przysmaków nabraliśmy ochoty na brændte mandler (palone migdały), które cudownie pachną i są bardzo smaczne. Mieliśmy nadzieję, że będzie je można kupić, świeże i jeszcze ciepłe na mieście, no niestety, nic takiego nie było. No więc stwierdziliśmy, że musimy przygotować je w domu. Niby nic trudnego, ale jak się okazało trochę nas to kosztowało, a raczej mężula mego. Znaleźliśmy przepis, mężul wziął się do roboty i…wszystko się spaliło. Spróbował raz jeszcze, z innym przepisem i…wszystko się spaliło. Następnego dnia kupiłam migdały, ale mężul nie chciał mieć już z tym nic wspólnego, więc ja spróbowałam i…się udało :) (w przepisach mężula był problem z ilością wody i temperaturą smażenia). A oto efekty:

watermarked-IMGP5070 watermarked-IMGP5072 watermarked-IMGP5075

Przepis jest bardzo prosty:
200g migdałów
200g cukru
100ml wody

Wszystko wrzucamy do garnka lub na patelnię i mieszamy. Jak już cukier zacznie się karmelizować, należy zmniejszyć temperaturę i w dalszym ciągu mieszać. W pewnym momencie cukier zacznie się ponownie krystalizować (wygląda trochę jak piasek), a my dalej mieszamy, do czasu, gdy cały cukier znów rozpuszczając się pokryje migdały. Gorące przenosimy na papier do pieczenia, należy je porozdzielać, żeby się nie posklejały i jak trochę ostygną, pałaszować do woli :).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>