No więc od czego by tu zacząć. Odnośnie praktyk, w zeszłym tygodniu zmian na plus nie odnotowałam. Jak nauki było brak, tak jest brak. Ale dzisiaj był mój ostatni dzień w tej grupie, swoją drogą w końcu zaczęłam dogadywać się z dzieciakami, to mnie przenoszą. Ale odnośnie dnia dzisiejszego, to miałam okazję doznać kolejnego szoku. Jeden z pedagogów miał wolne, więc na zajęcia przyszedł Vikar (zastępca) i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie osobnik ten miał lat 19 i jedynym jego wykształceniem była szkoła handlowa. Ogólnie jest teraz na zastępstwie za nauczycielkę, która ma urlop macierzyński i wziął tę pracę, bo w sumie to ona sam nie wie co chce robić w życiu, może zostanie nauczycielem? Z jednej strony to dobrze, że dają szansę osobą bez doświadczenia (no bo dobrze wszyscy wiemy, jak to wygląda w Pl), no ale chłopak nawet nie ma wykształcenia, które ma cokolwiek wspólnego z pedagogiką. No a poza tym, dzięki niemu nie musiałam się dziś nudzić, bo gdy on odpoczywał, ja zajęłam się tym, co normalnie robi pedagog, który miał wolne.