Monthly Archives: Luty 2013

Starzy maleńcy

Przysłuchując się rozmową dzieci, czasem, a raczej dość często można usłyszeć zabawne rzeczy. I tak ostatnio siedzą z grupą 6-7 latków i słyszę :

Ch. zwraca się do M. (oboje chłopcy): -”M. ty i C. jesteście parą zakochanych”,

C. słysząc to mówi: „Wcale nie!”

M.: „Ch. co ty gadasz?!”

Ch.:”No tak! Widziałem Was razem jadących razem rowerami…rowerami blisko siebie!”

M.:”No co Ty, to było jak mieliśmy 5 laaaaat!”, mówi to głosem brzmiącym jak „chłopie, młody i głupi byłem, dawne dzieje” ;).

 

No tak, jakie to ja rzeczy wyczyniałam jak miałam 5 lat, ale kto by to tam pamiętał. Jak to czas ma zupełnie inne znaczenie dla dzieciaków, a coś co miało miejsce rok, dwa lata temu, jest wieki za nami ;).

Taka o, dygresja.

 

Dzika aura

malvorlagen-winter-3Zimo, zimo, pójdź, że precz! Tak właśnie sobie w myślach wykrzykuję, niejednokrotnie przeklinając pod nosem, gdy po raz kolejny widzę, jak to zaczyna prószyć śnieg. Chwile posypie, nie na tyle, by dzieci mogły mieć z niego użytek, ale tylko na tyle, by mnie wkurzyć. A no tak, bo wkurzam się niesamowicie, gdy co rano widzę, że niestety, ale nie jestem w stanie do pracy zabrać się na moim dwukołowcu, bo śnieg topnieje, po czym rano zamarza i po prostu nie mam ochoty już ślizgać się wraz z moim ditechowym rumakiem. Tej zimy zaliczyłam już jazdę motorynką, wszystko ładnie pięknie, ta mknęła po śniegach i lodzie nie zważając na nic, no ale i ona stwierdziła, że ma to głęboko w tłumiku i na to zimno się nie wybiera, mogę cmoknąć ją w dziurkę o klucza. I tak się zbuntowała, że jest już raczej „nienaprawialna”. Pozostaje mi tylko codzienne zaglądanie w okno i sprawdzanie, czy droga jest czysta. Czytaj dalej »

Kraj marcepanem i lukrecją „płynący”

haribo-abc-lakridsJakoś tak przyszło mi ostatnio do głowy kilka spostrzeżeń odnośnie Danii, no i tak zawsze mam zamiar w postach o nich napisać i koniec końców wylatują mi z głowy, tak więc dostaną swoje super specjalne miejsca w osobnym poście, a jak!

Czytaj dalej »

Fastelavn er mit navn

watermarked-IMGP6676

watermarked-IMGP6676Karnawał już niedługo się kończy i tak jak w Polsce są bale przebierańców, tak w Danii tradycją jest Fastelavn. Wywodzi się to z dość brutalnej, pogańskiej tradycji, jaką jest wypędzanie zarazy z miast, poprzez zabijanie kota, umieszczonego w beczce, którą najpierw za pomocą kija rozwalano. Na szczęście te czasy mamy już dawno za sobą, ale jednak tradycja pozostała. I tak wczoraj w szkole poraz pierwszy widziałam jak to wszystko wygląda. Najpierw po kolei klasy zbierały się na sali gimnastycznej, gdzie wisiała już wcześniej pomalowana (przez dzieciaki) beczka. Dzieciaki po kolei uderzały w nią (slå katten af tønden), dziecka, za którego sprawą odpadło dno otrzymało koronę i tytuł kociej królowej (kattedronning), a dziecko, które „zbiło” ostatni fragment beczki, zostało królem (kattekongen). Później były tańce i śpiewanie. A, zapomniałam dodać, że dzieci oczywiście przyszły do szkoły przebrane za rozmaite stwory, osoby i przedmioty, ja wyposażona byłam w diabelskie rogi ;). Jednego jestem pewna, strój ninja rządzi w tym roku ;).  Czytaj dalej »

No i szczoteczki MAM

watermarked-IMGP6107Nadeszła pora na zrecenzjonowanie kolejnego produktu, jaki przysłała nam firma MamBaby. Tym razem jest to zestaw szczoteczek do mycia zębów MAM Learn to Brush Set. Zestaw kosztuje ok. 32 zł, szczoteczki są w trzech kolorach, my mamy zielony. Przeznaczenie dla dzieci od 6 miesiąca, oczywiście szczoteczki nie zawierają BPA.

Biorąc pod uwagę uzębienie Wikinga, mycie jego ząbków jest koniecznością, dlatego zestaw jak najbardziej nam się przydał. W opakowaniu znajduje się szczoteczka z normalną rączką, szczoteczka z długą rączką i plastikowy ogranicznik, który zakładamy na szczoteczkę, żeby uniknąć zbyt głębokiego wsadzenia jej do buzi. Włośnie obu szczoteczek też różni się kolorem i długością. Czytaj dalej »

Nowości

No tak, kolejny tydzień zleciał jak biczem strzelił. Już prawie całkiem się wykurowałam, no ale w między czasie jeszcze mężula choróbskiem łapnęłam, na szczęście on też ma już się dobrze.

Troszkę się w tym tygodniu wydarzyło. Najpierw miałam kolejne potyczki z JC (vel.Jędzami Czychającymi  lub…nie tego lepiej nie będę pisać -cenzura), no bo przecież oni żyją z irytowania człowieka. Grzecznie zarejestrowałam się na ich stronie i czego się dowiaduję, a no, że się wyrejestrowuję 11.02, no tak, wychodzi na to, że ktoś za mnie taki „wniosek” zgłosił. Zastanawiam się czy to już nie zakrawa o stręczycielstwo. Znów mail do opiekunki ze screenshotem i pytaniem „co do cholery?”. Na drugi dzień list w skrzynką, mówiący o tym, że od 11.02 nie będę otrzymywać pieniędzy, bo mój wniosek o nie został odrzucony (gdybym tylko jakiś zgłaszała…), na szczęście tym razem Ch. zajęła się tym jak należy i już jest wszystko wyjaśnione. Czytaj dalej »