Archiwum Bloga

Pod górę

Kryzysu twórczości blogowej ciąg dalszy. Nie chodzi o brak czasu, bo tego ta mam aż chyba nadto (jeśli przy 3latku można mieć nadto czasu). Jakoś ostatnio pech się nas trzyma i puścić nie chce. Jak już pisałam na „wspaniałym” kursie pojawiły się u mnie problemy z ręką. Teraz czekam na październik na badania, potem najprawdopodobniej na operację. Jednym zdaniem kurs nie dał mi kompletnie nic poza Syndromem cieśni nadgarstka, który jest dość uciążliwy. Jest to nie tyle bolesne, co denerwujące, bo nawet pisząc teraz na klawiaturze, czuję dyskomfort i co chwilę naciskam bezwładnie nie tą literkę, którą chciałam. Czytaj dalej »

Kursus pracoholikus

2014-06-03 13.42.37No i tak, wysłana zostałam na kurs…a  może zesłana? Kurs pt. Jak szukać pracy organizowany przez firmę, której właściciel sam kiedyś stracił pracę, ponad roka czasu szukał nowej, nie znalazł, więc wpadł na pomysł: hej! Takich niedorobków jak ja jest więcej, trzeba na nich zarobić ;).

Na szczęście sama za to to nie płacę, kurczę, znalazłabym mnóstwo lepszych zastosowań dla tych pieniędzy.

Ale, ale. Ja na prawdę miałam nadzieję, że jednak ten kurs pomoże. Tyle to się nasłuchałam, jakie to mają kontakty i znajomości z firmami, oj tak, poproś o podanie jednej nazwy i wszyscy zaczynają się jąkać. Mają też ponoć świetne statystyki, bo ponad połowa kursantów nie wraca już do JobCenter. Czytaj dalej »

Ogród

IMGP4480

Całe moje życie mieszkałam w bloku, ba i to nie byle jakim, a 10piętrowym. Nigdy nie ciągnęło mnie domków jednorodzinnych, a moim ewentualnym marzeniem było mieszkanie poziomowe, ale przez ostatnie lata wiele się zmieniło. Od 4 lat mieszkamy w domu. Wynajmujemy parter, na piętrze jest jeszcze jedno mieszkanie, ale od dawna nie używane. Nasze mieszkanie ma wiele mankamentów, zwłaszcza właściciela, no ale nie o tym mowa. Pomijając wszelkie minusy, ma jeden ogromny plus… ogród. I mimo, że ten też nie jest idealny, a raczej od ideału daleki, to i tak baaardzo cieszę się, że jest.  Czytaj dalej »

Koniec pracy słońca początkiem

2014-05-15 19Wiem, wiem, mierna blogerka ze mnie, chyba dopadł mnie „kryzys twórczy”, nie ja pierwsza i nie ostatnia przez niego przechodzę, no ale tak to jest, jak się w życiu trochę dzieje, trochę zmienia.

I tak o to najpierw moim życiem zawładnęła myśl o 99% prawdopodobieństwie, że Wiking ma przepuklinę pachwinową, jak na szpilkach czekaliśmy na list kierujący nas na USG i co? I list przyszedł z terminem na wrzesień… Czytaj dalej »

2+1 to zawsze 3

Coś dziwnego się ostatnio dzieje. Często jadąc do pracy mam sporo czasu, żeby myśleć i często robię to zupełnie automatycznie. A o czym często myślę? O postach na bloga. Ba, ja piszę je w mojej głowie, od początku do końca, ale niestety, gdy jestem już w domu i mam tego posta „przelać na papier” zawieszam się. Mam już tych postów na prawdę sporo, mam nadzieję, że w końcu uda mi się je zamieścić.

A o jakim poście ostatnio myślałam? Na jednym z blogów przeczytałam post osoby, która twierdzi, że jest tolerancyjna i do homoseksualistów nic nie ma, a jednocześnie nie wyraża się o nich zbyt pochlebnie. Ale wróćmy do samego postu, post był odnośnie adopcji przez osoby homoseksualne. Ja też chcę napisać na ten temat kilka słów. Czytaj dalej »

Jazda duńska

Zastanawiam się czasami, czy zwracałbym tak dużą uwagę na to jak jeżdżą Duńczycy (i wszyscy inni po Dani jeżdżący), gdyby nie fakt, że sama samochodem nie jeżdżę. Może i nie, bo wtedy może pewne rzeczy nie denerwowałyby mnie tak jak denerwują. Jako, że w miasteczku mieszkam niewielkim, to i ruch tutaj jest niewielki (no bo co tu porównywać z Jastrzębiem, z którego pochodzę), może właśnie dlatego kierowcy są tu często bardzo egoistyczni i nie zwracają uwagi na innych (bo często tych innych po prostu na drodze nie ma). Czytaj dalej »