Archiwum Bloga

Kolorowe klocki i inne historie

1Czas biegnie nieubłaganie, dzień za dniem, potem weekend i znów poniedziałek i tak w kółko. Sama nie wiem kiedy to dotarliśmy do marca. Ani się obejrzymy a już będą Święta Bożego Narodzenia… dobra, dobra, rozpędziłam się trochę. Ale jak to ktoś mądry powiedział mi kiedyś „Zobaczysz, po dwudziestce jest już z górki i nie wiesz kiedy lata mijają”, kurczę, rację miał skubany… No, ale najważniejsze, że jeszcze lato przed nami, a potem przedszkole…ach, aż się skóra na plecach jeży (ale tak już ma chyba każda matka, prawda?). Stres przedszkolny już przychodzi, mimo, że to dopiero za pół roku Wiking zostanie przedszkolakiem. Ano martwię się, jak sobie tam da radę, jak sobie poradzi z rozłąką. Pociesza mnie tylko fakt, że nie on pierwszy i nie ostatni. Czytaj dalej »

Wiking i Henryk

IMGP2925Kolejny tydzień zleciał, a ja znów dopiero w weekend zabieram się za pisanie. Tak to już jest, widzę, że często najaktywniejsze blogi, to te pisane przez osoby niepracujące, bądź pracujące w domu. Muszę się przyznać do tego, że spędzając w pracy połowę doby (doliczając dojazdy), rzadko mam ochotę coś napisać, a nawet jeśli mam na to ochotę, to mój mózg i tak nie pracuje najlepiej i nad każdym zdaniem zastanawiam się bardzo długo. Ale jest szansa, że się to zmieni i wiosna przyniesie ze sobą powiew energii :).  Czytaj dalej »

Słońca dajcie

IMGP2895Ktoś mi może powie co się stało ze słońcem? Ja rozumiem, że mamy zimę, ale to nie znaczy, że mamy żyć w ciemnościach egipskich, ew. szarościach. Myślę, że słońce zrobiło sobie  z nas jaja i zapadło w sen zimowy. Więc jeśli ktoś wie, gdzie owa żółta, gorąca istota nocuje, to proszę ją zbudzić i zagonić do roboty. Niestety cierpię na brak witaminy D i energia się mnie nie trzyma. Z resztą nie tylko ja mam z tym problem, bo w pracy wszyscy jesteśmy lekko śnięci.

No i jeszcze ten mróz. Niby nie ma aż tak niskich temperatur, jakie pokazywały się w Polsce, ale zwykłe minus 5 plus ostry wiatr robi swoje i człowiek nie ma ochoty ruszać się spod koca. A dziś do tego wszystkiego zaczęło padać i znów nici z przyjemnego, zimowego spacerku. Czytaj dalej »

Łonka

IMGP2846Och połowa tygodnia upłynęła nam chorowicie. Od środy Wiking gorączkował, temperatura skakała w górę i w dół, większość czasu miał sporo ponad 38st. I przez to był trochę nieswój, marudził, spał sporo (raz wstał o 7 rano, żeby się napić, wypił syrop i spał do 14). Także było trochę stresu i trzymaliśmy rękę na pulsie, żeby temperatura nie przekroczyła 39st. Ale syropek pomagał na jakiś czas. Nie mogliśmy z mężulem wyjść z podziwu, jak to dziecko potrafi się regenerować. Bo wiecie, jak jestem chora, to nawet jak dzięki lekom gorączka spadnie, to jak i tak nie mam siły na większe czynności fizyczne, no a Wiking, to mógłby chyba wziąć udział w maratonie. Jak tylko gorączka zaczynała spadać, ten ze stanu uśpienia, wkraczał w stan nadaktywności, biegał, jeździł, pędził… Co oni dodają do tych dziecięcych syropków? ;) Czytaj dalej »

Czesiocyklista

collage1No najzwyczajniej w świecie zauroczyła mnie Ramoneska z Czesiociucha, no ale ta cena… 149zł, nie no za bluzę, chyba by mnie portfel poparzył jakbym tyle wydała. Ale, ale co się odwlecze…to poczeka na promocje. I tak jakiś czas temu Czesiociuch wprowadził promocję, sprawdzam, bluza jest i rozmiar się zgadza, a do bluzy spodenki (i tak w planie mam zakup kilka par spodni dla Wikinga, bo z większości wyrósł). Do wszystkiego dodała mi się jeszcze zniżka kliencka, wysyłka darmowa i komplecik poleciał do wikingowych dziadków. I o dziwo, była to chyba pierwsza rzecz tej marki, jaka im się spodobała. Czytaj dalej »

Budujemy nowy dom

IMGP2801Trzeba się ponownie wyżyć kreatywnie, a co! Bardzo podobają mi się łapacze snów/koszmarów, jakie robi między innymi Moimili, ale cena, no cena mnie trochę odstrasza. Dlatego gdy zobaczyłam jak innych blogach pojawiają się dyi odstraszacze, pomyślałam, że sama sobie owy zrobię.

Plan był taki, żeby miał w sobie kolory chłopięce, bo może kiedyś zagości w wikingowym pokoju (jak już Wiking taki pokój będzie miał). Będąc w Polsce odwiedziłam pasmanterię, kupiłam kilka wstążek i tamborek. Czytaj dalej »