W piątek, czyli 5 października był dzień nauczyciela. Plan był taki: część dzieci stała na parkingu z flagami, witając każdego nauczyciela, dwójka dzieci trzymała sztandar. Po dzwonku, pod pokojem nauczycielskim stała grupka uczniów z kartkami, na których było imię nauczyciela,z którym mają zajęcia (na wzór odbierania kogoś z lotniska). Zabierali nauczyciela do klasy, nosząc jego torbę, a w klasie reszta dzieci wiwatowała , stojąc z flagami i krzycząc hurra, hurra hurra. Na tablicy kilkoro dzieci wypisało podziękowania. Jeden z uczniów przyniósł dla K. czekoladę (nie było kwiatów i prezentów jak w PL).
Dzień był luźny, więcej zabawy niż nauki, K. podarował dzieciakom flødboller. Później dyrektor ogłosił przez megafon, że umieszczono skrzynkę na życzenia dla nauczycieli. Dzieciaki wybiegły na korytarz i poszukiwały porozwieszanych kartek, przy których wypisany był szkolny żart i umieszczone były kartki dla nauczycieli, później uczniowie wypisywali je i wrzucali do skrzynki. Tak to mniej więcej wyglądało. Domyślam się, że nauczyciele dostali jakiś specjalny poczęstunek.