Od jakiegoś czasu zastanawialiśmy się nad kupnem kuchenki z Brio, która została przeceniona o ponad 50%. No i tak myśleliśmy i myśleliśmy, zerkaliśmy, ale jakoś nie mogliśmy się zdecydować, bo jest ona od 3 roku życia. Jednak w końcu stwierdziliśmy, że w tej cenie na prawdę warto, nawet jeśli zabawka będzie musiała trochę poczekać. I tak wybraliśmy się dzisiaj na zakupy, najpierw zaglądnęłam do Fakty i tam dziwnym zbiegiem okoliczności znalazłam mały zestaw naczyń dla dziecka, co prawda nic specjalnego, patelnie, łychy, kiełbaski, no ale wzięłam w ciemno, bo mówiliśmy o tym, że coś do tej kuchni będzie trzeba znaleźć, a ten zestaw kosztował parę groszy. Potem poszliśmy do Brugsena i na szczęście kuchenka dalej na nas czekała :). Czytaj dalej »
Archiwum Bloga
Kucharz serwuje…
Rozwojowo
Żeby nie było, że na blogu zrobiło się jakoś przerażająco i smętnie, to wracamy do normalności. Przecież jakiś durny babsztyl nie sprawi, że będziemy tylko płakać po kątach, tym bardziej, że i na dworze zawitało słońce. Co prawda mroźno jest i temperatury dalej zimowe, ale niebieskie niebo i ostre słońce napawa optymizmem, mimo, że z nosów nam cieknie i pokasłujemy.
Ja po feriach wróciłam do pracy, oj niby tylko tydzień przerwy, ale wraca jak zwykle się ciężko. Tym bardziej, iż okazało się, że ferie dla jednego z dzieciaków nie były zbyt przyjemne, ale jako, że ma być pozytywnie, to o tym dzisiaj pisać nie będę :). Czytaj dalej »
No i szczoteczki MAM
Nadeszła pora na zrecenzjonowanie kolejnego produktu, jaki przysłała nam firma MamBaby. Tym razem jest to zestaw szczoteczek do mycia zębów MAM Learn to Brush Set. Zestaw kosztuje ok. 32 zł, szczoteczki są w trzech kolorach, my mamy zielony. Przeznaczenie dla dzieci od 6 miesiąca, oczywiście szczoteczki nie zawierają BPA.
Biorąc pod uwagę uzębienie Wikinga, mycie jego ząbków jest koniecznością, dlatego zestaw jak najbardziej nam się przydał. W opakowaniu znajduje się szczoteczka z normalną rączką, szczoteczka z długą rączką i plastikowy ogranicznik, który zakładamy na szczoteczkę, żeby uniknąć zbyt głębokiego wsadzenia jej do buzi. Włośnie obu szczoteczek też różni się kolorem i długością. Czytaj dalej »
Nową miskę MAMy
Przyszła pora na zrecenzjonowanie jednego z produktów, jakie otrzymaliśmy od firmy MamBaby i wybór padł na miseczkę Mam Baby’s Bowl, którą można zakupić TU w cenie 26,50zł (będąc fanem na stronie MB na facebook’u, otrzymujemy 20% zniżki na zakupy w ich sklepie). Sprawdzałam ceny w różnych sklepach (można je znaleźć zarówno w internecie jak i w sklepach stacjonarnych) i ze zdziwieniem stwierdziłam, że u producenta jest najtaniej. Miseczki są w trzech kolorach, my wybraliśmy turkusową :). Produkt ten przeznaczony jest dla dzieci od 6 miesiąca życia i przeznaczony jest m.in. do nauki samodzielnego jedzenia.
Niezły numer
Wiking ni z gruszki ni z pietruszki zaczął używać telefonu. Niewiadomo gdzie i kiedy podpatrzył jak się z telefonu korzysta, bo my raczej komórki używamy do wysyłania sms’ów, bardzo sporadycznie któreś z nas gdzieś dzwoni, najczęściej tata Wikinga do rodziców, ale to i tak wypada raz na parę tygodni. Jedyne co mi przychodzi do głowy to, że podpatrzył jak ja wczoraj rozmawiałam z N. (nie mogłam nie zadzwonić, gdy dowiedziałam się, że moja mała N. również zostanie mamą! cieszę się bardzo i trochę smucę, że nie będę mogła być w życiu tego maluszka tyle ile bym chciała). No więc ja odłożyłam telefon, a Wiking w tym czasie zabrał moją starą Nokię (taki telefon rezerwowy), której bateria wytrzyma do 14 dni i zabić jej raczej nic nie zabije. Tak obserwujemy z mężulem naszego malucha, a on wędruje niczym ojciec na porodówce w jedną i w drugą stronę, trzymając telefon przy uchu, bardzo intensywnie i z przejęciem o czymś opowiadając. Jak przeszkadzał mu telewizor (w rozmowie) to opuszczał pokój, chyba musiał przedyskutować z kimś jakiś ważny biznes. A my ubawieni, byliśmy przekonani, że telefon jest zablokowany. Czytaj dalej »
Biblioteka się powiększa
Ta cała sytuacja związana z pielęgniarką jeszcze zbliżyła nas do siebie, no bo tak to jest, że wspólny wróg zbliża. O czym tu dużo mówić, żaden rodzic nie pozwoli zrobić krzywdy swojemu dziecku i nie pozwoli osobom postronnym (choć ona nawet postronna nie jest) twierdzić, że z ich maluchem jest coś nie tak. A Wiking na przekór wszystkiemu rozwija się jak szalony i każdego dnia uczy się czegoś nowego, wczoraj np. dostałam w pracy sms’a o treści „twój syn właśnie nauczył się klaskać” :) i tak klaszczemy sobie teraz na wszystko i wszystkich :). Od dawna nic Wikingowi „nie urosło”, więc teraz zaczęły pokazywać się pierwsze „trójki”, choć ciężko je wypatrzeć, a jeszcze ciężej wyczuć (uwaga, wkładanie palca do wikingowej buzi grozi cierpieniem). A teraz Wiking biega za Tasją, łapiąc się jej grzbietu, Tasja przebiega na drugą stronę, a Wiking za nią :).
A w szkolnej bibliotece mieliśmy ostatnio wyprzedaż książek, za grosze można było kupić książki, sprzedawane by zrobić miejsce nowym. Ja oczywiście nie mogłam się powstrzymać i przejrzałam te z działu dziecięcego. Niektóre z książek były zupełnie nowe, nigdy niewypożyczone. Ale mi nie zależało na nieskazitelnym stanie książek, a na ilustracjach. Zaraziłam się tym od blogowej Sroki . No i udało mi się wynaleźć kilka cacek. Koniec końców zabrałam ze sobą 7 książek (choć spokojnie wybrałabym więcej ;) ), za które zapłaciłam całe 15 kr (ok 8zł) :). Czytaj dalej »