Archiwum Bloga

Urodzinowo

watermarked-IMGP0961Jako, że w tym roku moi rodzice nie mogli sobie pozwolić sobie na przyjazd, a mężula rodzinę liczyć nie można, wikingowe przyjęcie było kameralne. Mimo, że byliśmy tylko we trójkę (plus żebrzący malamut), to i tak urodziny zorganizowaliśmy! A co! Czytaj dalej »

Na słodko a bez cukru

IMGP0575

A takie cudo mam teraz na lodówce :D

Zabrałam się z Wikingiem na spacer, jakoś tak trafiło, że wylądowaliśmy znów przy jeżynowych krzaczkach ;). I tak ja walczyłam z kolcami, zrywając owoce, od których gałęzie się uginały, a Wiking dzielnie mi towarzyszył.

Po drodze do domu zaliczyliśy jeszcze zbiór mirabelek. Kolejne opuszczone drzewko, a pod drzewkiem dramat. Żółty dywan z owoców, nikt tego nie zbiera, więc wszystko powoli zaczyna gnić. I tak nazbierałam trochę owoców. Czytaj dalej »

Rasizm nabyty

racismDługo zastanawiałam się nad tym postem, po prostu, żeby nie zostać źle zrozumiana. A o co chodzi? Tak jak w tytule, o rasizm. Zawsze byłam bardzo przeciwna rasizmowi, denerwowały mnie głupie komentarze.Choć prawda jest taka, że mieszkając w Polsce, to raczej ciężko było mi zaobserwować to zjawisko. Oczywiście zawsze słyszało się o dyskryminacji, czy też walkach różnych grup, no, ale dyskryminacji rasowej nigdy w okół mnie nie było. No powiedzmy sobie szczerze, raczej w Polsce rzadko spotykało się osobę o innym kolorze skóry.

Wszystko się zmieniło po przyjeździe do Danii, bo tutaj na ulicach jest dość kolorowo. Czytaj dalej »

Piwko, winko, no i solarium

źródło Internet

źródło Internet

No tak, nadeszła pora na kolejnego posta obserwacyjnego gatunek ludzki (czasem nieludzki) jakim są Duńczycy. Kilka ciekawostek, jakie udało mi się „odnotować”, nie jestem pewna, czy niektórych z nich już kiedyś nie przytoczyłam w postach, no ale co tam, jeśli nawet, to się utrwalom w pamięci ;). Czytaj dalej »

Szlag trafia w rytmie TV2

11W sobotę wybraliśmy się oczywiście na część drugą Open Air. Pogoda jak na zamówienie, ba chyba nawet aż za bardzo na zmówienie ;). Słońce grzało jak szalone. Na koncert numer 1 dotarliśmy nieco spóźnieni, ale jak to mój mężul powiada „na początku nigdy nie grają najlepszych kawałków”, a występował Outlandish. Kurczę no, spodobało mi się, co prawda oka nie było na czym zawiesić, bo panowie byli nie do końca w moim guście (chude to jakieś, niedożywione), no a poza tym, na mężulu oko me wisi niezmiennie ;), no ale nie o to przecież chodziło, by się gapić z wywalonym jęzorem. Mieli świetny kontakt z publicznością i zarówno ich piosenki, jak i covery, były świetnie zaśpiewane. No świetni byli.  Czytaj dalej »

O mój Boże! Pada!

3Open Air to spore wydarzenie w naszym mieście, w ogóle Dania lubi festiwale i jest ich na prawdę sporo, jak na wielkość tego kraju. Niestety kosztują też nie mało. Wstępy na te największe liczą się w tysiącach (za 2/3 dni), ale tam też pojawiają się gwiazdy światowe. U nas jest w sumie 7 koncertów, duńskich wykonawców. Nasz open air ma zawsze miejsce w połowie sierpnia, co jest poniekąd głupotą. Wszystkie festiwale są już wcześniej, bo sierpień to już niemal jesień ;), więc z pogodą bywa różnie. I oczywiście wczoraj padało.  Czytaj dalej »