Oj tak, ten dzień musiał nadejść, tylko dlaczego tak nagle i niepostrzeżenie?
Macierzyńskie się skończyło i dostałam list z wyznaczonym terminem spotkania w JobCenter. Wszystko ok, gdyby nie to, że dodatkowym (poza spotkaniami i wymyślanymi zajęciami) warunkiem otrzymywania pieniędzy jest również klikanie na stronie www.jobnet.dk w przycisk, dzięki, któremu potencjalni pracodawcy wiedzą, że jesteśmy dyspozycyjni (klikać trzeba co 7 dni, w przeciwnym razie pożegnać możemy się z przelewem na konto). No i chcąc kliknąć w magiczny przycisk, próbowałam zalogować się na w.w. stronie, niestety nie mogłam. Po kilku próbach, „poprosiłam” o przesłanie nowego kodu do logowania. Kod „przyszedł” i po zalogowaniu, ku mojemu zdziwieniu pojawiła się informacja, iż mam jutro pojawić się JC, jako, że ubiegam się o kontanthjælp. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że pieniądze te dostaje już od ok. roku, więc nie muszę się o nie ubiegać, a spotkanie mam już wyznaczone na przyszłą środę. Napisałam mail’a do pani z JC, która dość szybko odpisała i…dalej wiem, że nic nie wiem. Myślę, że czytanie ze zrozumieniem mocną stroną tej pani nie jest. Wymianę wiadomości zakończyłyśmy na tym, że mam i tak czekać do jutra na kolejną wiadomość, bo ona nie ma przy sobie kalendarza (swoją drogą i tak zaskoczyła mnie odpisując na wiadomość już po pracy). Także coś mi się wydaje, że będziemy mieli powtórkę z rozrywki, z zeszłego roku, kiedy to kazali mi przyjeżdżać co drugi dzień, bo za każdym razem zapominano mi powiedzieć o jakimś papierku, który trzeba dowieźć. Nic tylko trzeba wzmożyć działania w kwestii poszukiwania pracy. Zawsze lepiej wiedzieć na czym się stoi, niż nigdy nie wiedzieć, co wymyślą Ci do roboty na drugi dzień.
A co u Wikinga? Coraz bardziej ma ochotę na samodzielne chodzenie, próbuje pokonywać odległości z punktu A do punktu B nie trzymając się (no bo po co wykonywać dodatkowe czynności takie jak np. raczkowanie), jednak póki co próby kończą się zwykle upadkiem. Na szczęście nie straszne mu upadki i raz dwa podejmuje kolejne próby.
Ach no i powoli wyłania się ząbek nr 10, tym razem dolna, lewa czwórka, jeszcze się nie przebiła, ale myślę, że jest to kwestia dni.