Archiwum Bloga

Wiejsko i po duńsku

watermarked-IMGP8384Wczoraj wikingowy dziadek stwierdził, że jeszcze brak mu wrażeń, i że nogi go jeszcze za mało bolą (po dzień wcześniej całodniowych zakupach w m.in.Ikei) i wymyślił wyjazd do Hjerl Hede. Tak więc na życzenie wikingowego dziadka nastąpiła wielka akcja pakowania manatków.

I tak za ponad godzinę byliśmy już na miejscu. Słońce dobrze grzało, jedynie wiatr troszkę na nas dmuchał.

A co to właściwie jest za miejsce? A no nic innego jak skansen, pokazujący życie dawnej wsi duńskiej. Czytaj dalej »

Turyści pełną gębą

watermarked-IMGP8288 (Kopiowanie)Wczoraj była plaża i lenistwo, więc dzisiaj trzeba było się poruszać ;). I tak wybraliśmy się do Jesperhus, gdzie również mamy wstęp dzięki karnetowi (czyli bilet na rok już dawno się zwrócił :D). Na początku myślałam, że miejsce to jest podzielone na park kwiatowy i park rozrywki i że darmowe wejście mamy do tej części z kwiatami. Jak się jednak okazało, jest to jedno miejsce.

Ale dojechać tam nie jest tak łatwo. Znaki umieszczone przy drodze są bardzo słabo widoczne, czasem wręcz ukryte, no i na znakach raz napisane jest „Jesperhus”, a innym razem „Blomsterparken” (park kwiatowy), więc jeśli nie zwraca się na to uwagi, to łatwo można ominąć zakręt. Ale koniec końców udało nam się dojechać :). Czytaj dalej »

Jest słońce, jest plaża

watermarked-IMGP8199Jako, że planu dnia jako takiego nie było, a słońce dawało o sobie znać, to wybraliśmy się na oddaloną o 20 parę kilometrów plażę. Co prawda pogoda nas nie rozpieszczała do tego stopnia, żeby rzucić się w fale (wikingowy dziadek sprawdził temperaturę wody i podsumował ją jako „wolę jednak plaże w ciepłych krajach ;) ), ale poleżeć na piasku było można (przydał się „namiocik” ochraniający przed wiatrem ;) ), swoją drogę teraz widzę, że słoneczko nas troszku łapnęło.  Czytaj dalej »

Gdzie biegają lwy

watermarked-IMGP8148 (Kopiowanie)Ach słoneczko u nas zagościło i grzeje równo :). No dobra, nie mamy temperatur jak w Polsce, ale jest już powyżej 20 stopni, a to na tutejsze warunki jest super. No i najważniejsze jest to, że nie ma deszczu. Latem wodę preferuje w morzu lub w basenie ;). Niestety woda w morzu jest zimna, no ale cóż nie można mieć wszystkiego, trzeba jeszcze sprawdzić, jak tam woda we fiordzie.

Tak więc nie próżnujemy i jeździmy sobie trochę, a wieczorami zajadamy jedzonko z grilla. Co tu dużo mówić, żyć nie umierać ;). Czytaj dalej »

Był sobie koniec

watermarked-IMGP9937Wczoraj był koniec roku szkolnego. Wyglądało to troszkę inaczej niż w Polsce (nic nowego ;) ). Nie było pompy, apelu, stroi galowych. Było natomiast sprzątanie klas, przenoszenie się do kolejnych (każda klasa ma swoją klasę, jedynie zajęcia takie jak muzyka, biologia itp. mają swoje osobne sale). Więc i my przenosiłyśmy naszych zerówkowiczy do klasy pierwszej.

W bibliotece ostatnimi dniami segregowaliśmy książki dla konkretnych klas, sprawdzałyśmy, czy jest wystarczająco na następny rok (wielkim plusem w Danii jest to, że podręczniki są wypożyczane, nie trzeba kupować nowych, wydając przy tym krocie na wyprawkę). Czytaj dalej »

Jak to wiedźma spłonęła…

watermarked-IMGP0145Tytuł może sugerować, że mowa będzie o wiedźmie/pielęgniarce, ale nie tym razem. Tym razem będzie o wiedźmie najprawdziwszej (która swoim charakterem i tak wiedźmie pielęgniarce nie dorównuje ;) ).

Wczoraj obchodziliśmy święto zwane tzw. Sankt Hans (Noc Świętojańska). Dzień ten ludzie świętują dobrym jedzeniem, często alkoholem, spotykają się z przyjaciółmi. I my na takie świętowanie zostaliśmy zaproszeni do naszych znajomych, mieszkających po sąsiedzku.  Czytaj dalej »