Archiwum Bloga

Czasem słońce, czasem wiatr

watermarked-IMGP8519 (Kopiowanie)Lato w tym roku na prawdę nam dopisuje (chociaż problem w tym, że już mówią, że za tydzień ma być po lecie). Ja z pogody tym bardziej się cieszę, bo po pierwsze mamy gości, którzy przyjechali tu na wakacje, a nie żeby obserwować krople deszczu przez okna, a po drugie póki co udało mi się mieć wakacje. Na razie dowiedziałam się, że na aktivering póki co wysłana nie zostaję, czekam na decyzję odnośnie przedłużenia kontraktu w szkole, a decyzję o zasiłku dostałam już parę dni po złożeniu dokumentów. Tak więc niech żyją wakacje! :)

Czytaj dalej »

Turyści pełną gębą

watermarked-IMGP8288 (Kopiowanie)Wczoraj była plaża i lenistwo, więc dzisiaj trzeba było się poruszać ;). I tak wybraliśmy się do Jesperhus, gdzie również mamy wstęp dzięki karnetowi (czyli bilet na rok już dawno się zwrócił :D). Na początku myślałam, że miejsce to jest podzielone na park kwiatowy i park rozrywki i że darmowe wejście mamy do tej części z kwiatami. Jak się jednak okazało, jest to jedno miejsce.

Ale dojechać tam nie jest tak łatwo. Znaki umieszczone przy drodze są bardzo słabo widoczne, czasem wręcz ukryte, no i na znakach raz napisane jest „Jesperhus”, a innym razem „Blomsterparken” (park kwiatowy), więc jeśli nie zwraca się na to uwagi, to łatwo można ominąć zakręt. Ale koniec końców udało nam się dojechać :). Czytaj dalej »

Gdzie biegają lwy

watermarked-IMGP8148 (Kopiowanie)Ach słoneczko u nas zagościło i grzeje równo :). No dobra, nie mamy temperatur jak w Polsce, ale jest już powyżej 20 stopni, a to na tutejsze warunki jest super. No i najważniejsze jest to, że nie ma deszczu. Latem wodę preferuje w morzu lub w basenie ;). Niestety woda w morzu jest zimna, no ale cóż nie można mieć wszystkiego, trzeba jeszcze sprawdzić, jak tam woda we fiordzie.

Tak więc nie próżnujemy i jeździmy sobie trochę, a wieczorami zajadamy jedzonko z grilla. Co tu dużo mówić, żyć nie umierać ;). Czytaj dalej »

Goście w dom

watermarked-IMGP8019Zapowiadani już wcześniej goście przyjechali w niedzielę :D. Chyba nie trzeba nikomu mówić, że z tej wizyty baaardzo się cieszę. W Danii przywitało ich słońce, więc już po obiedzie postanowiliśmy się wybrać na plac zabaw. Miałam nadzieję, że Wiking skorzysta ze wszystkiego co tam się znajduje, ale on po zobaczeniu jak chłopiec wrzuca kamyczki na zjeżdżalnie, nie był już zainteresowany niczym innym, jak robieniem tego samego. Później wikingowej babci udało się go nakłonić do zabawy kamyczkami używając foremek i zaciągnęła go na huśtawkę :). Później się troszkę zachmurzyło, a Wiking się znudził, więc wróciliśmy do domu. Czytaj dalej »

Ingpena kolejna odsłona

watermarked-2013-06-19 13.14.52O cudach, jakie tworzy Robert Igpen, pisałam przy okazji „Alicji w Krainie Czarów”, pisałam też, że chciałabym zajrzeć do innych, przez niego ilustrowanych książek. No tak, biblioteka daje takie właśnie możliwości ;).

W naszej bibliotece szkolnej udało mi się znaleźć kilka książek, oczywiście wszystkie są „wyposażone” w piękne rysunki. Jednak mają jeden poważny minus, na ilość stron w tych książkach (a jest ich spoooro) zdecydowanie przypada za mało ilustracji. Jednak „Alicja…” była najbardziej bogata.

Muszę jeszcze upolować inne książki z ilustracjami Ingpen’a, nie chcę kupować wszystkich, bo tak jak pisałam książki te są sporych rozmiarów, jak do tej pory „Alicja” najbardziej skusiła by mnie na zakup, gdyby nie to, że już mam jedną jej wersję. Z Polski wraz z moimi rodzicami przyjadą niedługo „Baśnie i legendy świata”, oj ciekawa jestem jak to wygląda :).

No to teraz jakie książki udało mi się znaleźć (zdjęcia wykonane telefonem). Czytaj dalej »

Panowie B. i L. prosto z PL

watermarked-IMGP9216Pisałam już o tym, że przyszła do nas paczuszka (co tam te 30 kg ;) ) z Polski. Oczywiście w paczce było mnóstwo różności, no i oczywiście były też książki :D. Było kilka czytadeł dla mnie, które kupiłam z wydawnictwa Znak, gdy wszystko na stronie było o 50% tańsze, no ale oczywiście znalazło się coś również dla Wikinga. Swoją drogą nie mogę uwierzyć, jak książki potaniały, na prawdę nieraz można kupić cuda za grosze. No i przez to kuszą, ostatnio zamówiłam kolejne, już się nie mogę ich doczekać, ale przyjadą za 3 tygodnie wraz z gośćmi specjalnymi…nikim innym jak wikingowymi dziadkami :D.

Najbardziej zauroczyły mnie „Nowe przygody Bolka i Lolka”, książka która jest na prawdę ładnie wydana. Ilustracji oczywiście nie trzeba reklamować, bo pochodzą prosto z bajki. Swoją drogą książkę tą przerabiamy teraz przed snem (jak tylko Wiking pozwala mi ją dotknąć, po tym jak przez pół  godziny ją przegląda). Czytaj dalej »