Archiwum Bloga

Czarne chmury

watermarked-IMGP9215Ostanie dni występowały pod tytułem „Co się może jeszcze przydarzyć?”. Wszystko zaczęło się od rachunku za ogrzewanie. Rachunek jak rachunek, zapłacić trzeba, ale kwota nas zleksza zszokowała, gdy dowiedzieliśmy się, że nasze zuźycie wzrosło o 120%. Nie byłoby problemu, gdyby nie fakt, że wiemy, że nie zaczęliśmy nagle „palić” w domu jak w piekle i gdyby nie to, że kwota jest pięciocyfrowa (plus wzrost opłat comiesięcznych). Oliwy do ognia dolewał jeszcze właściciel, który jak się okazało, część kwoty na ogrzewanie, jaką płacimy co miesiąc dolicza sobie do czynszu. Szlag człowieka może trafić. I tym o to sposobem stwierdziliśmy, że już pora rozejrzeć się za czymś nowym. Problem tylko w tym, że przez to, że w dalszym ciągu pracy poszukuję, nie wiemy, gdzie najlepiej by było się wynieść, no i drugim, sporym problemem jest kaucja za nowy dom (na zwrot tutejszej ne liczymy, bo niestety tak to jest z prywatnymi właścicielami, że z pieniędzmi nie lubią się rozstawać i na kaucji każdego urobią, takie cholerne hieny). No nic, będzie trzeba pokombinować. Czytaj dalej »

Żar tropików

Poranny relaks

Poranny relaks

Takiego lata to już dawno w Danii nie mieliśmy, jest na prawdę wspaniale. Czasem z człowieka leje się jak z wiadra, no ale nie narzekam, bo lato lubię i to bardzo, a zimie mówię stanowcze nie. Oby taka pogoda trwała jak najdłużej. No i poszczęściło mi się, bo dostał mi się miesiąc wakacji :D, dziś w końcu dostałam list z JC z wyznaczonym terminem spotkania na 5 sierpnia. Zwykła formalność, sprawdzenie cv, rozmowa, bla bla bla, no ale może w końcu wyjaśni się, co z przedłużeniem pracy w szkole.

No, ale i za inne formalności musieliśmy się w końcu zabrać. Już od dawna straszono nas tym, że musimy już małego zapisać do przedszkola, bo nie będzie miejsc. Zabieraliśmy się z to baaardzo powoli, no ale w końcu wzięliśmy się do roboty. Rejestracja do przedszkola ma miejsce drogą internetową, o tyle dobrze. No, ale mieliśmy z nią trochę problemów.  Czytaj dalej »

Goście w dom

watermarked-IMGP8019Zapowiadani już wcześniej goście przyjechali w niedzielę :D. Chyba nie trzeba nikomu mówić, że z tej wizyty baaardzo się cieszę. W Danii przywitało ich słońce, więc już po obiedzie postanowiliśmy się wybrać na plac zabaw. Miałam nadzieję, że Wiking skorzysta ze wszystkiego co tam się znajduje, ale on po zobaczeniu jak chłopiec wrzuca kamyczki na zjeżdżalnie, nie był już zainteresowany niczym innym, jak robieniem tego samego. Później wikingowej babci udało się go nakłonić do zabawy kamyczkami używając foremek i zaciągnęła go na huśtawkę :). Później się troszkę zachmurzyło, a Wiking się znudził, więc wróciliśmy do domu. Czytaj dalej »

Był sobie koniec

watermarked-IMGP9937Wczoraj był koniec roku szkolnego. Wyglądało to troszkę inaczej niż w Polsce (nic nowego ;) ). Nie było pompy, apelu, stroi galowych. Było natomiast sprzątanie klas, przenoszenie się do kolejnych (każda klasa ma swoją klasę, jedynie zajęcia takie jak muzyka, biologia itp. mają swoje osobne sale). Więc i my przenosiłyśmy naszych zerówkowiczy do klasy pierwszej.

W bibliotece ostatnimi dniami segregowaliśmy książki dla konkretnych klas, sprawdzałyśmy, czy jest wystarczająco na następny rok (wielkim plusem w Danii jest to, że podręczniki są wypożyczane, nie trzeba kupować nowych, wydając przy tym krocie na wyprawkę). Czytaj dalej »

Zbliża się koniec

watermarked-IMGP0056Już niedługo, bo za tydzień skończy mi się kontrakt i znów będę bezrobotna, ech. No, a co się z tym wiąże najgorszego, to kontakty z „mym ukochanym” Jobcenter.

Jako, że byłam na kontrakcie specjalnym (coś w rodzaju stażu), podczas którego byłam w dalszym ciągu zarejestrowana w JC i musiałam się „odklikać” raz w tygodniu, to myślałam, że już nie będę musiała się znów rejestrować i ponownie dostarczać im te same dokumenty, by dostać zasiłek. A jednak… Czytaj dalej »

Nowości

No tak, kolejny tydzień zleciał jak biczem strzelił. Już prawie całkiem się wykurowałam, no ale w między czasie jeszcze mężula choróbskiem łapnęłam, na szczęście on też ma już się dobrze.

Troszkę się w tym tygodniu wydarzyło. Najpierw miałam kolejne potyczki z JC (vel.Jędzami Czychającymi  lub…nie tego lepiej nie będę pisać -cenzura), no bo przecież oni żyją z irytowania człowieka. Grzecznie zarejestrowałam się na ich stronie i czego się dowiaduję, a no, że się wyrejestrowuję 11.02, no tak, wychodzi na to, że ktoś za mnie taki „wniosek” zgłosił. Zastanawiam się czy to już nie zakrawa o stręczycielstwo. Znów mail do opiekunki ze screenshotem i pytaniem „co do cholery?”. Na drugi dzień list w skrzynką, mówiący o tym, że od 11.02 nie będę otrzymywać pieniędzy, bo mój wniosek o nie został odrzucony (gdybym tylko jakiś zgłaszała…), na szczęście tym razem Ch. zajęła się tym jak należy i już jest wszystko wyjaśnione. Czytaj dalej »