Stwierdzam, że mój post musiał odrobinę podziałać, bo już w niedzielę wybraliśmy się na spacer nad morze, a w poniedziałek mieliśmy prawdziwą wiosnę. Szkoda tylko, że wszystko co dobre, szybko się kończy i teraz pada. No, ale nie narzekam. Śniegu mieliśmy malutko, a teraz nie pozostało już nic, temperatury też utrzymują się na plusie. Tak bardzo chciałabym, żeby zima już nie wróciła, jest to możliwe? :)
W poniedziałek byłam na urodzinach jednego z przedszkolaków. Ciekawe jak różnią się przyjęcia urodzinowe od tych polskich. Wcześniej już byłam na jednym i zaserwowano na nim… spaghetti i tyle ;). Tym razem najpierw było ciasto, a raczej „ciastowy człowiek”. Było to ciasto ptysiowe uformowane na kształt człowieka, gdzieniegdzie maźnięte lukrem i posypane żelkami. Najpierw ciastu odkraja się „głowę”, w tym czasie dzieci krzyczą (Ci to mają rozrywki ;) ). Po cieście dzieciaki znów się bawiły, potem jedliśmy szaszłyki z surowych owoców i warzyw i lazanie (prawdziwa Italia z tej Danii ;) ). I to by było na tyle. Oczywiście nie wszyscy zapraszają dzieciaki do domu, czasem urodziny świętuje się w przedszkolu, ale tego świadkiem będę dopiero za tydzień. Dobrze, że będę wiedzieć co i jak, bo we wrześniu czeka mnie to samo z Wikingiem.
Dzisiaj natomiast musieliśmy się wybrać do Aalborg’a, żeby załatwić gwarancję. Przy takiej pogodzie lekko mokrej, wycieczki są mało ciekawe, a i po mieście nie chce się chodzić, więc w sumie załatwiliśmy, co mieliśmy załatwić i wróciliśmy do domu. Zobaczymy jaka będzie decyzja i najprawdopodobniej za tydzień musimy wybrać się tam ponownie.
Ale, ale, żeby trochę urozmaicić to szarówkę za oknem, pochwalę się moim najnowszym „dziełem” ;).
Oczywiście pomysł nie jest mój, bo kolejne chmurki pokazują się u różnych firm, jak grzyby po deszczu ;). Ja zdecydowałam się zrobić wersję 3D, więc obszyłam i chmurki i kropelki i wypchałam pluszem. Efekt jest fajny, podoba mi się niesamowicie, szkoda tylko, że interesuje Wikinga do tego stopnia, że muszę już doszyć 3 kropelki (przy zabawie się urwały…). Tak więc deszcz potrafi być kolorowy :).
Sliczny deszczyk Córeczko