„Słońce świeci nad nami”- no w końcu!!!

   Tak jak w temacie, w końcu i nad pochmurną Danią pojawiło się słoneczko! Pogoda zmieniła się całkowicie w obrębie tygodnia, z dnia na dzień temperatura podskoczyła do ponad 20 stopni :). Co prawda wiatr dalej stara się dmuchać, ale przy tej temperaturze jest to nawet przyjemne :).

   Wikingowi chyba pogoda się spodobała, w końcu można spacerować tam i siam. Wiking jest zainteresowany wszystkim i każdym, uśmiechy śle do każdego napotkanego osobnika. A siedzenie na kocyku też jest fajne i trawa taka ciekawa, no ale to potrafi się znudzić po pewnym czasie.

"A co to takie zielone?"

„A co to takie zielone?”

 Podobnie jest z naszym psiskiem, chociaż Tasja ma problem z gorącem, no bo jak można się czuć chodząc w takim futrze? No ale mimo to uwielbia wychodzić na spacerki, musimy się tylko zawsze zaopatrzyć w sporą ilość wody.

Wiking z wierną towarzyszką

Wiking z wierną towarzyszką

   I tak spędzamy dni na spacerowaniu, siedzeniu na trawie i grillowaniu. No bo komu by się chciało stać przy garach w taki dzień? Grill jest najlepszym i przepyyysznym rozwiązaniem :).
A dzisiaj byliśmy jeszcze na lodach, kto duńskiego loda nie próbował, ten nie wie co stracił. Byens vafelto lody w wielkim waflu, składające się z 4 kulek o dowolnym smaku, na tym soft ice, czyli pysznie śmietankowy lód z automatu, to pokryte przez guf, czyli truskawkową piankę i na tym wszystkim (jakby jeszcze komuś było mało) fløde boller, czyli czekoladowy całusek. Już zapomniałam, że za każdym razem, gdy zjadam to cudo, to mówię sobie, że już nigdy więcej, no i tak było też tym razem. Walczyłam, walczyłam, aż w końcu Tasja mi pomogła ;). Ale na taką pogodę jednak lody są najlepsze.

Duńskie lodziszeżródło internet

Duńskie lodzisze
żródło internet

A nasz wikingowy łobuz rozwija się jak szalony. Dzisiaj przyłapałam go jak wstał na równe nogi w swoim kojcu, nie utrzymał się długo, no ale to i tak wielki wyczyn. Poza tym od wczoraj jest na etapie „daj mi” odnośnie wszystkiego co zobaczy, oczywiście nie mówi „daj”, ale jego rączki i oczka mówią same za siebie. Oprócz pragnienia posiadania wszystkiego ;) jest również na etapie „ale fajnie to spada! no a teraz mamo podnieś, żebym sprawdził, że jeszcze raz spadnie tak fajnie”, no i mama tak podnosi, do czasu aż mama ma dość i stara się zainteresować Wikinga czymś innym. Niestety Wiking „czymś innym” też w końcu rzuca, no bo to coś też potrafi latać ;).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>