Już od jakiegoś czasu myślałam o pisaniu od czasu do czasu postów, w których pokażę Wam to co lubię, a konkretniej to co lubię w szafie Wikinga. Nie są to posty sponsorowane, bo sama płacę za rzeczy, o których chciałabym Wam opowiedzieć, dlatego też moja opinia jest szczera.
Na pierwszy ogień chciałabym opowiedzieć o pewnej firmie, która mnie oczarowała. Zastanawiam się, czy bardziej oczarowały mnie rzeczy, które są w ofercie, czy osoba, u której te rzeczy kupiłam. Trochę tajemniczo, prawda? ;) No dobra, to już mówię o kogo chodzi, o Czary Maryś…
Wyobraźcie sobie sytuację: na fb pojawia się informacja, że z okazji Prima Aprilis, wpisując kod, koszulki i bluzki z kolekcji „Stemple” możecie kupić z 50% rabatem. Wchodzicie więc na stronę, oglądacie koszulki, cena przed zniżką 60zł, nie za tanio, po zniżce 30zł, podobają Wam się, więc warto przy rabacie wypróbować markę. Zamawiacie koszulkę z Małym Księciem w kolorze szarym, płacicie, potwierdzenie na mail’u, więc czekacie. Wieczorem przychodzi email, że jednak tego koloru zabrakło, ale Marysia proponuje pozostałe kolory plus koszulkę gratis za zadośćuczynienie. Ale, ale… jest i kolejny email, że koszulka się jednak znalazła, ale i tak oferta koszulki gratis jest aktualna.
Prawda jest taka, że i bez dodatkowej koszulki zamówienia bym nie anulowała, a po prostu wybrała inny kolor, ale no cóż, jak to napisałam Marysi, „szczęście w nieszczęściu” ;).
Już zakupy w tym sklepie bardzo mi się spodobały, przez to, jaki stosunek do klienta ma właściciel, ale to nie koniec. Jeszcze bardziej oczarowana byłam, gdy zobaczyłam przesyłkę (najpierw na skypie u rodziców, później już w domu). Koszulki zapakowane były w bawełniany woreczek/poszewkę z logiem, do każdej koszulki przyczepiona karteczka z cytatem z „Małego Księcia”, dodatkowo książka, czyli „Mały Książę” na papieże i mały, odręcznie napisany liścik…
Takie przesyłki otwiera się z ogromnym uśmiechem na twarzy. Wszystko tak dokładnie dopieszczone. A jakość? Cudo, koszulki milutkie w dotyku, pięknie wykończone, no nie ma do czego się przyczepić.
Tak sobie myślę, że Marysia spokojnie mogłaby prowadzić zajęcia dla przyszłych właścicieli firm, ucząc ich, jak należy obchodzić się z klientem. Chociaż nie wiem, czy można nauczyć się być człowiekiem tak pozytywnym i dobrym. Mam wrażenie, że każdego klienta traktuje jak przyjaciela. A efektem mojego oczarowania przesyłką, było szybko zrobione kolejne zamówienie, na koszulkę w wersji z długim rękawem i wiecie co? Pewna jestem, że do Marysi wrócę, tym bardziej, że pożaliłam się jej, mówiąc, że szkoda, że nie ma ubrań w większych rozmiarach, bo tak ciężko jest dostać coś unikatowego w moim rozmiarze. A co ona na to? Że nie ma problemu, lubi szyć na wymiar i jak pojawi się nowa kolekcja, to zaprasza.
Polecam Wam napisać do Marysi, 5 minut rozmowy z tą kobitką i przepadniecie ;).
My uwielbiamy Czary-Maryś już od dawna! A teraz dostałyśmy Calineczkową Sukienkę z płatkami róż w prezencie i już nie mogę się doczekać, by jutro ją założyć Calineczce, będzie wyglądała jak prawdziwa księżna kwiatów. ;)
musisz przestawić ustawienia bloga z follow na nofollow, to przestaną Cię dręczyć komentarze jak powyżej, popytaj kogoś, kto się trochę zna na technicznych sprawach jak to zrobić
Dziwne to jest, bo mam włączony filtr spamu i takie komentarze „proszą” o zatwierdzenie