Jutro 1 września

3Jutro już mamy 1 września, oczywiście nie pod kątem kalendarzowym, ale pod kątem końca wakacji. No niestety, w Polsce można się jeszcze nacieszyć wolnym, a tutaj plecaki już idą w ruch. Ja też jutro znów zawitam w zerówce, ale niestety tylko na 2 miesiące, a potem? A potem znów staranie się o zasiłek, no chyba, że los w końcu pozwoli mi zdobyć pełen etat, jest cień nadzieji, że w końcu się uda ;).

W zeszłym tygodniu byłam na spotkaniu w JC. Taka tam luźna rozmowa i ustalenie faktów, kombinowanie co by można najlepszego robić, gdy dalej szukam pracy. No i póki co stanęło na kontynuowaniu w szkole, ale tam mogę zostać tylko do roku. Ciekawa jestem jak Wiking przyjmie poranki bez mamy, przez ten miesiąc zdąrzył się już pewnie przyzwyczaić do mamy na pełen etat. Ciekawa też jestem co poza pracą w zerówce przyjdzie mi robić. No nic, pewnie wszystkiego dowiem się jutro. A taką ciekawostką jest to, że tutaj podobnie jak i ostatni dzień szkoły jest zupełnie normalnym dniem, tak samo i pierwszy dzień po wakacjach. No może w zerówce będzie inaczej, bo dla nich to już zupełna nowość.

I tak jak wakacje wraz z godziną 24 się kończą, tak samo i lato się skończyło. Pogoda już nie taka, kurczę, można już rzec, że czuś powiew jesieni :(. Coraz więcej deszczu, chłód, kurtki i jeansy wracają do łask. Wcale mi nie było do tego tęskno, ja się tym latem jeszcze nie nacieszyłam! Ba ostatnio nawet zabrałam Wikinga na plażę, wyposażona w ręczniki i kocyk i co? I dupa blada, bo wiatr hulał jak szalony, fale pluskały. Koniec końców wytrzymaliśmy tam jakiś kwadrans. No na prawdę nie mam ochoty na powrót jesieni, zimy. Pozostał nam jeszcze ogród, gdy nie pada.

4

5

No, ale z innej beczki. Nie wiem, czy już pisałam o tym, że będąc w PL, kupiłam Wikingowi rowerek biegowy. Nie sprawdziłam tylko jak duży ten rowerek jest (był w pudełku) i okazało się, że od 3 lat. Wiking bardzo chciał na nim jeździć, no ale nóżek nie starczało. Ostatnio podrósł troszkę, więc Wiking mógł spróbować ponownie. Teoretycznie mógłby jeszcze z centymetr podrosnąć, ale daje radę, tym bardziej w butach. Zabraliśmy go do ogrodu i póki co wypadków nie było, teraz jeździ po domu od czasu do czasu. Swojej czerwonej bryki oczywiście nie porzucił, ale czasem zastępuje ją rowerkiem. A ja widząc go na tych dwóch kółkach, aż się wzruszyłam. No bo, gdzie ten malutki bąbelek się podział? Rośnie nam kawał Wikinga…

1

2

6

 

Jutro muszę trzymać kciuki za moich chłopaków, co by chałupy nie roznieśli pod moją nieobecność…oj tęsknić będę…

{ Skomentuj }

  1. Ewa

    hej hej:) i jak tam upynely pierwsze chwile? chłopcy dali:( dzis to odczulam na wlasnej skorze bo wymarzalam strasznie, jeszcze z zeszlego tygodnia musialam sie przestawic z 36-38 stopniowych upalow w Polsce do dzis moze z 13 stopni:( szok dla mnie po prostu.
    ojjj tak.. rosnie ci kawal wikinga:D dawno to sie dalo zauwazyc… kurcze czas tak leci, najlepsze , najslodsze zawsze szybciej mija…oby sie ci tylko z praca ulozylo, to potem mozna myslec cos o zmianie miejsca zamieszkania bo czytalam jakie byly jaja;(no coz tylko zyczyc zeby sie wszystko poukladalo:) pogody lepszej wam i nam zyczE:D pozdrawiam

Odpowiedz na „friggiaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>