Małe bum

2013-11-25 08.19.36Coś ostatnio pech mi dopisuje. Walczę ze skuterem ile mogę, a ten robi wszystko by było pod górkę. I tak dziś jadę do pracy, w głowie powtarzam „No skuter, daj radę jeszcze przynajmniej przez tydzień lub dwa”, a ten co? No wziął i się na mnie wypiął!

Nagle prędkość, silnik zaczyna walczyć. Myślę sobie, że chyba zaraz wybuchnie… I coś wybuchło, co prawda nie silnik, a opona. No i tak w jednym momencie znalazłam się w czarnej…dziurze, z dziurą  w kole. Pierwsze co, to złapałam za telefon i dzwonię do mężula, ale mężul, jak to mężul ma w zwyczaju, dźwięk w telefonie wyłączył. 

Drugi telefon raz dwa do przedszkola, co by poinformować, że mam problemy z dojazdem do pracy. Potem wpadłam na pomysł, żeby napisać do sąsiadki, bo jak wyjeżdżałam, to widziałam światło w jej domu. A sąsiadka poszła zbudzić mężula. Wikinga też obudziła, a mężula doprowadziła do zawału, bo pukała w okno sypialni ;).

Ja w tym czasie zaciągnęłam skuter na parking jedynego domu, jaki był w pobliżu. Próbowałam pukać, bo widziałam zapalone światła, ale nikt nie otwierał. Potem zadzwonił mężul, wezwał pomoc drogową (mamy opłaconą pomoc Falck w razie problemów ze skuterem). Z domu obok, którego stałam w końcu ktoś wyszedł i mimo, że miałam nadzieję na pomoc (miał auto z naczepą), to ten zapytał tylko co się stało i powiedział, że w najbliższym mieście jest mechanik… Dzięki za pomoc… Jedna rzecz jest taka, że mechanik by na koło nie pomógł, druga, że nie wiem jakbym ten skuter tam doczołgała.

Później widziałam jak przez okno zaglądają cały czas chyba rodzice tego osobnika, ale żeby zaoferować pomoc… Pomarzyć można. Ja nie wiem, ale ja bym wyszła i zapytała widząc, że ktoś od godziny stoi pod moim domem i walczy ze skuterem. Ale ludzie są różni. A może bali się ludzika z reklam Michellin’a ;).

Koniec końców po ponad 2 godzinach trafiłam do domu, gdy odebrała mnie osobówką pani z Falck’u. Skuter zgarnęli później i w domu był ok 12.30.

I tak chcąc nie chcąc, muszę od jutra postawić na autobus , ech, no niestety, a szkoda, bo na szczęście jeszcze śniegu nie mamy, a widziałam, że w Polsce już dzisiaj poprószył.

 

{ Skomentuj }

  1. babcia

    całe szczęście że nic Tobie się nie stało!!!!1

  2. Mama Calineczki

    Złośliwość rzeczy martwych.
    Widzę, że tam u Was ludzie tak samo skorzy do pomocy jak w Polsce?
    U nas też dziś śnieg padał..

  3. Ewa

    a ja tutaj z innym tematem:D po prośbie przyszłam:D wiem ,że pisałaś duuuużo ciekawych rzeczy na temat ciązy i porodu tutaj w Dk na forum z dziewczynami. Jesteś mi w stanie podesłac link??? plisss. Czytałam to namiętnie, ale po resecie kompa, zapisany link zniknął do forum. Nie chcę cię wypytywać o każdy szczegół dlatego ,wolałabym raz jeszcze doczytać:) właśnie dowiedziałam się ,że pojawi nam się dzidzia–jeszcze kupa czasu, ale nawet nie wiem , kiedy co i jak – czy np. jak najwcześniej trafić tu do lekarza:(
    w razie czego podam maila gdybyś nie chciała podawać go publicznie- eklim33@interia.pl dziękuję i buziaki!!!

  4. Mamine Skarby

    Ale miałaś nieciekawą przygodę- ja tak naprawdę nie wiedziałabym co robić jakby mój mąż nie odebrał tel.
    A Ci ludzie, którzy nie ofiarowali pomocy- bez komentarza…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>