Archiwum Bloga

Małe arcydzieło

watermarked-IMGP9352

Dawno nie było już u mnie żadnej książki, a mam już nie mały stosik do pokazania :). Oj muszę się za to wziąć wreszcie.

A dzisiaj książka nie do poczytania, ba nawet nie do końca do oglądania. Jest to książka do tworzenia, ot co.

„Zróbmy sobie arcydzieło” Marion Deuchars (wydawnictwo Dwie Siostry, cena ok 35zł) to książka, którą na prawdę warto mieć, zarówno mając dziecko, jak i będąc pedagogiem (można wykorzystać ją na zajęciach).  Czytaj dalej »

Wyżywamy się artystycznie

watermarked-IMGP0610Jest niedziela, a pogoda do spacerów nie nastraja. Miałam się wziąć za porządki, no ale tak przy niedzieli? ;). No więc trzeba było znaleźć jakąś rozrywkę.  Czytaj dalej »

Aua moje kochane

watermarked-5Po ciężkich przebojach dotarły do nas paczki z Polski. Aj, no nie było łatwo. Najpierw okazało się, że poczta ma opóźnienie, później mężul dostrzegł, że jedna z paczek ma wpisany kod pocztowy 9620 i wybiera się do Aalestrup. Nastąpiła szybka akcja ratownicza, telefon do rodziców, rodzice do pośrednika, pośrednik do firmy kurierskiej, firma kurierska do poczty duńskiej i… cała akacja była zakończona sukcesem.

Całe szczęście, bo w paczce był mój laptop, który w końcu został naprawiony. Czytaj dalej »

Dopadła i mnie…jędza!

IMGP0439Choroba musi być sprawiedliwa i dlatego nikogo nie może pominąć, no i nie pominęła i dopadła i mnie wredna jędza. No cóż zrobić, z dnia na dzień gorączką, katar, ból gardła. Nie poddawałam się i dzielnie chodziłam do pracy, choć przyznam się, że we wtorek było ciężko. Łamało mnie równo i po powrocie do domu nie marzyłam o niczym innym jak o drzemce. Wiking w końcu padł o godzinie 17, więc zabrałam się z nim na małe spanko.

Czytaj dalej »

Cały Świat i miśki

IMGP9328Pisałam kiedyś o tym, że wraz z przyjazdem moich rodziców, miały przyjechać do nas nowości książkowe. Tak też się stało i mam teraz kilka książek, o których chciałabym tutaj napisać, bo myślę, że warto zwrócić na nie uwagę, ot co :).

Książką, którą najbardziej chciałam dostać w swoje ręce, była oczywiście ta z ilustracjami Ingpena. A w zasadzie to takie książki są dwie, bo przyjechał do nas Ingpen „duży” i Ingpen „mały”. Czytaj dalej »

Przyszła jesień

IMGP0302Coś ostatnio nie miałam weny do pisania. Dopada mnie jakieś zmęczenie i w tygodniu ledwie na oczy patrzę, dodatkowo dobija mnie katar, raz zwykły, raz alergiczny i chyba już nie pamiętam jak to można oddychać pełną piersią przez nos. No i moje chłopaki też się pochorowały. Najpierw mężula rozłożyło (chory mężczyzna…o matko), potem nagle Wikinga złapała gorączka. Na szczęście Wikinga choroby się nie imają, w tej kwestii mamy ogromne szczęście, tym bardziej, że zdrowie u dziecka jest najważniejsze.

No, ale coś jednak Wikinga dopadła. Zaczęło mu ropieć oko, po dwóch dniach, gdy obudził się rano i nie mógł otworzyć lewego oka, stwierdziliśmy, że pora się wybrać do lekarza. Zadzwoniłam do szkoły mówiąc co i jak, na szczęście nie było problemu (problem był za to nazajutrz, gdy się okazało, że nie przekazano informacji nauczycielce, z którą pracuję, ech). Z wizytą u lekarza też nie było problemu, co prawda nie naszego, ale zgodziliśmy się, na kogokolwek, kto był wolny.  Czytaj dalej »