Już za kilka godzin wyruszamy z Wikingiem w podróż. Ba i to nie byle jaką podróż, bo podróż do Polski :D. Niestety nie udało nam się załatwić na tańsze loty z Norwegian do Krakowa, ani na bilety z Sasem na godzinę 13.30. No więc czeka nas kawał drogi. Najpierw Aalborg, potem kilka godzin w Kopenhadze, a na koniec, po północy Warszawa, gdzie czekać już będą dziadkowie :). Potem kilka godzin w aucie i będziemy na miejscu. Mimo wszystko jest to i tak lepsza opcja niż 14 godzin w busiku. A i cenowo nie ma wielkiej różnicy (są i firmy przewozowe, które za przejazd chcą więcej niż za przelot samolotem). Czytaj dalej »
Archiwum Bloga
Lecim na…Warszawę
Święta to rzecz święta
Temperatury spadają, a atmosfera na blogach się podgrzewa, co poniekąd mnie śmieszy ;). Ostatni post był dość poczytny i cieszę się, że nie tylko ja mam takie spojrzenie na pewne sprawy, dotyczące blogosfery, choć i jedna przeciwniczka mojego zdania się znalazła, proszę bardzo, masz prawo, możemy podyskutować :).
Poza internetem życie dalej płynie, dni do wylotu coraz mniej i dojazdów do pracy w tym toku również coraz mniej ;). W pracy atmosfera też gorąca, bo okazuje się, że przedszkole zarówno w Wigilię jak i Sylwestra ma być otwarte od 6.30 do 17. Absurd, biorąc pod uwagę, że większość miejsc pracy w Danii jest już zamknięta, a te które w Wigilię są jeszcze otwarte, zamykane są dużo wcześniej. Całe szczęście, że ja mam wolne ;). Ale fakt jest taki, jak to jedna z nauczycielek stwierdziła, że „zabito jej Wigilię”, bo gdzie jest miejsce na całe przedwigilijne przygotowania i atmosferę tego dnia, gdy zmęczona wróci do domu wieczorem. Czytaj dalej »
A na szczycie siedzą „bloginie”
Bloga zaczęłam pisać z przyczyn strikte pamiątkowych i żeby pokazywać mój świat rodzinie i przyjaciołom, którzy są tak daleko, by mogli być na bieżąco. Szczerze mówiąc nie miałam pojęcia jak przez ostatnie lata rozrosła się blogosfera i jakimi prawami się rządzi. Żyłam w przeświadczeniu, że jest tak jak kiedyś, ktoś sobie coś tam pisze, ktoś może to przeczyta, skomentuje i tyle. Tak przynajmniej było lata świetlne temu, gdy to będąc nastolatką pisałam bloga, który niestety został już wciągnięty w czeluście internetu. Czytaj dalej »
Goście w dom
Zapowiadani już wcześniej goście przyjechali w niedzielę :D. Chyba nie trzeba nikomu mówić, że z tej wizyty baaardzo się cieszę. W Danii przywitało ich słońce, więc już po obiedzie postanowiliśmy się wybrać na plac zabaw. Miałam nadzieję, że Wiking skorzysta ze wszystkiego co tam się znajduje, ale on po zobaczeniu jak chłopiec wrzuca kamyczki na zjeżdżalnie, nie był już zainteresowany niczym innym, jak robieniem tego samego. Później wikingowej babci udało się go nakłonić do zabawy kamyczkami używając foremek i zaciągnęła go na huśtawkę :). Później się troszkę zachmurzyło, a Wiking się znudził, więc wróciliśmy do domu. Czytaj dalej »
Zbliża się koniec
Już niedługo, bo za tydzień skończy mi się kontrakt i znów będę bezrobotna, ech. No, a co się z tym wiąże najgorszego, to kontakty z „mym ukochanym” Jobcenter.
Jako, że byłam na kontrakcie specjalnym (coś w rodzaju stażu), podczas którego byłam w dalszym ciągu zarejestrowana w JC i musiałam się „odklikać” raz w tygodniu, to myślałam, że już nie będę musiała się znów rejestrować i ponownie dostarczać im te same dokumenty, by dostać zasiłek. A jednak… Czytaj dalej »
40 lat minęło…
Post będzie krótki i wyjątkowy, tak wyjątkowy, jak moi rodzice, którzy dziś obchodzą 40 rocznicę ślubu. Chciałabym kiedyś świętować podobnie jak oni, ale wytrwać 40 lat z moim mężulem, ech trzeba się uzbroić w zapas ziółek ;).
Niestety nie możemy być z nimi ciałem, ale jesteśmy jak najbardziej duchem. Całą trójcą, a nawet i z włochatym członkiem numer cztery życzymy Wam kolejnych lat spędzonych w zdrowiu, szczęściu, a przede wszystkim w miłości. Byście wspierali się w tych dobrych i tych złych momentach. Co tu dużo mówić, KOCHAJCIE SIĘ!