Wszyscy razem

watermarked-IMGP7441Bo rodzina musi trzymać się razem, za równo w zdrowiu jak i w chorobie. Tak więc chorujemy sobie również razem. Co prawda jak do tej pory to tylko ja z mężulem zawsze jeden od drugiego coś łapaliśmy, a Wikinga jakoś wszystko omijało bokiem, no ale nie tym razem. I tak chyba mamy szczęście, bo pierwsza choroba Wikinga wypadła w wieku 17 miesięcy. Na szczęście to nic poważnego, był katar, był kaszel, no i pojawiła się podwyższona temperatura. Jak już miał 37,7st. to zdecydowaliśmy się na wizytę u lekarza, no ale niestety nie udało nam się go tam zapisać. Mężul zadzwonił, poinformował rejestratorkę co i jak, a ta powiedziała mu, że taka temperatura, to nie temperatura, co innego jakby to było 37,8st., no i że panuje wirus i wszyscy chorują. Dziękuję do widzenia. Powiedziała mu jeszcze, że jakby stan dziecka się pogorszył, to może zadzwonić do lægevagt (lekarz domowy, działający 24godz. na dobę) i go wezwać. Ten tekst akurat mocno mnie podirytował, bo my akurat z każdym katarem do lekarza nie latamy, więc jak już raz chcemy dla pewności skorzystać z należących się nam „usług”, to mówią nam, że zawsze możemy zadzwonić do lekarza domowego, który oczywiście jest płatny. Na szczęście Wikingowi już się poprawiło za sprawą wszelkich domowych medyków, nacieraniu i naklepywaniu, ale jakbym tak musiała dzwonić po lekarza, to chyba z rachunkiem bym wylądowała u pani recepcjonistki. 

watermarked-IMGP7426 watermarked-IMGP7447 watermarked-IMGP7460

Chciałam również w aptece kupić jakiś syrop dla dzieci, po całym wykładzie dowiedziałam się, że mają tylko taki od 2 roku życia i mi go nie sprzedadzą, bo taką odpowiedzialność może ponieść tylko lekarz…

Ciekawym może być też fakt dofinansowania/refundacji leków w Dk. Od dziecka choruję na astmę i ostatnio lekarz przepisał mi nowy inhalator. Gdy go wykupywałam cena była wysoka, no ale część została dofinansowania (nie tak jak w PL, że lek przy refundacji może nieraz kosztować groszem ale choć część kwoty, dobrze jest mieć dopłaconą). Teraz chciałam wykupić go ponownie i troszkę była zszokowana, gdy miałam zapłacić za niego 770kr (ok.400zł). Jak się okazało jako, że jest początek roku, to jeszcze dofinansowania do leków nie mam, bo najpierw muszę wydać określoną kwotę w aptece a potem cieszyć się zniżką. Kolejna abstrakcja jak dla mnie.

No, ale mam już w planie wykupienie leku, jak będę w Polsce, bo choć będę musiała zapłacić pełną kwotę, to i tak jest ona o ponad połowę mniejsza od ceny duńskiej. A do Polski jadę już za 3 tygodnie i o ludzie jak się cieszę! Stresuję się trochę samą podróżą, ale to nic. Z resztą nie mniej cieszy się mój mężul, który marzy o wyłożeniu się na wznak na całym łóżku ;), no na pewno przygarnie jeszcze malamuta.

watermarked-IMGP7472watermarked-IMGP7463

{ Skomentuj }

  1. calineczka

    Powrotu do zdrowia jak najszybszego dla Was wszystkich!! :)

Odpowiedz na „friggiaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>