Od idylli po gehennę

Nie było nas przez jakiś czas na blogu, a i nie było nas w Danii. A przez ten miesiąc sporo się działo, po pierwsze jak to zawsze bywa podczas pobytu w Polsce, poza tym nasz mały synek skończył 3 latka! Aż trudno uwierzyć, że taki szmat czasu przeleciał od porodówki do dnia dzisiejszego. Ale o tym wszystkim w kolejnych postach, bo póki co, co innego zaprząta nam głowę… przedszkole…

Tak więc, jak już pisałam zaczęło się super, Wiking zadowolony, ani czasu na pożegnanie się nie miał, a o powrocie do domu nie chciał słyszeć. Niestety coś się zmieniło. Co? No właśnie w tym sęk, że nie wiemy. Zmianą raczej nie był wyjazd do Polski, bo po powrocie Wiking wciąż cieszył się na myśl o przedszkolu, dziadkom w weekend pokazywał gdzie jest przedszkole. W poniedziałek, w dzień urodzin Wikinga odprowadziliśmy go do przedszkola. Owszem trochę nieśmiało wszedł do sali, ale panie zaczęły przygotowywać stół „urodzinowy”, upiekłam muffinki i zaniosłam paczuszki ze smakołykami dla każdego malca. Wiking usiadł przy stole, wiedząc, że za chwilę będzie dmuchał świeczki, pożegnał się z nami i wyszliśmy. Plan był, żeby odbrać go o 13.30, ale o 13 zadzwoniła do mnie dyrektorka, że on tak płacze, że ona nie wie co ma zrobić, zapytała, czy on rozumie duński (taaak), czy używa smoczka (nieee). Po chwili zebrałam się z rodzicami i poszliśmy po małego. Ten siedział przed telewizorem (pani nie wiedziała co zrobić, więc posadziła go przed tv…), jak mnie zobaczył to od razu na buzi namalowała się podkówka, a oczy miał tak spuchnięte, że ledwie widział :(. Ponoć spał w przedszkolu, ale po godzinie go obudzili, od jednej z pedagog dostałam wyrzut w stylu „musisz powiedzieć wcześniej, że będzie chciał spać” (?!), no dobra, w tym, że mężul mówił, że mały się nie wyspał…

Zabraliśmy Wikinga do domu i w domu było już wszystko ok, wieczorem przyjęcie (ale o tym, też później). Na drugi dzień do przedszkola nie poszedł, z prostego względu, dzień pełen wrażeń i późno poszedł spać, a nie chcieliśmy powtórki z rozrywki. W środę wyjście do przedszkole i w przedszkolu histeria… Po pół godzinie pedagog go ze mnie ściągnęła, bo na każde hasło, że mama musi iść, Wiking zaczyna płakać. I niestety tak wygląda każdy dzień do dnia dzisiejszego.

Nie wiemy co się stało w ten poniedziałek stało, co tak zniechęciło go do przedszkola. Co rano zaczyna płakać już przy ubieraniu, potem przy wyjściu z domu, a na koniec przy wejściu do przedszkola. A ja wracam do domu pełna wyrzutów, że zostawiam go w miejscu, w którym on nie chce być. Na hasło przedszkole od razu mówi „nie”, „nie lubię”. Ale co dziwne, jak go odbieram, to wydaje się być zadowolony zabawą na dworze.

Problem w tym, że on się tam bawi sam, lub z dorosłymi, wypytuję (ale jako, że tylko jedna pedagog ze mną rozmawia to nie jest łatwe), czy się bawi z innymi dziećmi, ale słyszę, że nie, że czasem próbuje. No właśnie, tak to jest z duńskim przedszkolem, gdzie mały trafia do grupy, z większością 4latków, gdzie wszyscy się już znają i nie dopuszczają go do zabawy, a pedagodzy nie robią nic, by go w tą grupę wcielić. No bo co tu dużo mówić, jak moje dziecko nie wie nawet jak koledzy z grupy się nazywają…

Planujemy poczekać do końca miesiąca i jeśli nic się nie zmieni, to porozmawiamy z dyrektorką, a jak to nic nie zmieni, to pomyślimy nad zmianą przedszkola. Póki co to widzimy więcej minusów niż plusów. A ja nie należę do osób przewrażliwionych, pracowałam w przedszkolu i wiem, jak to powinno wyglądać.

W grupie Wikinga jest 3 pedagogów i tak jak pisałam tylko jedna z nich ze mną rozmawia i podchodzi do Wikinga, gdy przychodzimy do przedszkola. Reszta albo coś burknie pod nosem albo nawet na dzień dobry nie odpowie… Ja rozumiem, że trzeba trzymać się stołka ile się da, ale jeśli nie ma się już energii do tej pracy, to może pora przejść na emeryturę.

Poza tym irytują mnie takie drobnostki, jak to, że często znajduję rzeczy Wikinga w szafkach innych dzieci (buty czy kurtkę), a raz odebrałam Wikinga, który na nogach miał nie swoje buty i to ze 3 rozmiary za duże, nie wiem, czy aż tak wielkim wysiłkiem jest założyć właściwe buty, które leżą w jego szafce? No i zdjęcia… Na fb nasze przedszkole ma założoną grupę, na której publikowane są zdjęcia i informacje. Zdjęcia są z zajęć lub np z „przyjęcia” urodzinowego podpisane życzeniami i co? Dimitra zdjęć z urodzin nie było. Z resztą na żadnych zdjęciach z zajęć go nie ma, raz było go widać na zdjęciu z urodzin innego chłopca, siedział wpatrzony w stół. Jeszcze znaczki przy imieniu. Wiking na szafce ma samochodzik (żeby wiedział, gdzie jest jego szafka, choć pomysł ze zdjęciem dziecka w przedszkolu, w którym pracowałam bardziej mi się podobał), na szufladzie autko ma już ktoś inny i weź się tu odnajdź 3latku, tym bardziej, że nikt mu nie pokazał, że taką, swoją szufladę ma.

Ja wiem, to są szczegóły, ale jednak w tej sytuacji zwraca się na nie uwagę. Tym bardziej, że z pedagogami z innych grup nie mam problemów, zawsze podchodzą, zagadają, a te kobiety w grupie Wikinga, na właśnie.

Jakieś dobre rady? Ktoś coś? :(

{ Skomentuj }

  1. Nessie

    Nie wygląda to dobrze… Maluch w okresie adaptacji przedszkolnej potrzebuje wiele troski i uwagi, a z tego co piszesz to nikt tam się nad Wikingiem nie pochyla. Pamiętam jak Piotruś się adaptował. Panie praktycznie codziennie ze mną rozmawiały, same zaczynały rozmowę i nie tylko ze mną ale z wszystkimi rodzicami, wspólnie staraliśmy się znaleźć sposób na przezwyciężenie niechęci i lęku. Miałam do nich zaufanie Tutaj to jakaś masówka. Ja bym serio myślała nad zmianą przedszkola.

  2. Asia

    Pierwszy raz u Ciebie na blogu, też mieszkam w DK, w Kolding. Nasz synek też zaczął właśnie chodzić do przedszkola, dlatego wszystko mam na świeżo. Fajny ten Wasz Wiking, szkoda go. Chyba zmieniłabym przedszkole, jeżeli w krótkim czasie się nic nie zmieni, a może choćby grupę dałoby się zmienić?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>