Jest niedziela, a pogoda do spacerów nie nastraja. Miałam się wziąć za porządki, no ale tak przy niedzieli? ;). No więc trzeba było znaleźć jakąś rozrywkę.
W zeszłym tygodniu wynalazłam wśród koszulek Wikinga jedną białą, bez niczego, czystą. A, że jakiś czas temu kupiłam mazaki do tkanin, to pomyślałam, żeby coś na niej „wymazać”. Kombinowałam co by tu najlepiej Wikingowi przypasowało, no i wybór padł oczywiście na…auto. No, ale żeby auto miało coś z polskości, to powstała taka o to koszulka z fiatem 126p, czyli maluch dla malucha.
A przed chwilą zabraliśmy się jeszcze za moją nową torbę z NOSHE. Kupiona z zamysłem zmieniania jej w zależności od nastroju ;). Bo torba ta jest wyposażona w mazaki, którymi zarówno nasze dziecko, jak i my możemy dowolnie ją przyozdabiać, a jak się znudzi, to wyprać i bawić się na nowo. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że torba będzie tak duża.
I tak na jednej stronie mam wikingową abstrakcję ;), na drugiej jesienną sowę, a co! :)
A jutro będzie post o książce, która pozwala się wyżyć artystycznie, tak coby trzymać się tematu ;).
fiacik wyszedł rewelacyjnie :) no i czerwony.. a czerwone to najszybsze :)
Ważne, że mały poznał, że to samochód ;)
Bardzo ładna to będzie torba ta Dimusiowa abstrakcja super
Wikingowa sztuka nowoczesna ;)