Pisałam kiedyś o tym, że wraz z przyjazdem moich rodziców, miały przyjechać do nas nowości książkowe. Tak też się stało i mam teraz kilka książek, o których chciałabym tutaj napisać, bo myślę, że warto zwrócić na nie uwagę, ot co :).
Książką, którą najbardziej chciałam dostać w swoje ręce, była oczywiście ta z ilustracjami Ingpena. A w zasadzie to takie książki są dwie, bo przyjechał do nas Ingpen „duży” i Ingpen „mały”.
I tak książka mini to „The idle bear” w języku angielskim. Jest to wydanie kieszonkowe upolowane gdzieś na allegro. Przyznam się, że jeszcze jej nie czytałam, a jedynie przeglądałam. Książeczka jest malutka, ale ilustracje jak zwykle piękne.
Jedno jest pewne, że książka jest urocza, a miśki cudne.
Drugą książką, a raczej księgą są „Baśnie i legendy świata”.
Książka podzielona jest na działy, gdzie opisane są historie ze wszystkich kontynentów świata. I tak mamy tutaj znane baśnie takie jak historia Alladyna i całą masę tych znanych tylko w obrębie danej kultury. Na prawdę świetna sprawa, bo możemy poznać historie z całego świata oraz zobaczyć, jakie różnice są pomiędzy baśniami różnych kontynentów.
Wiem, że Wikinga jeszcze tą książką nie zainteresuję, ale poczeka na swoją kolej. A teraz czas na zdjęcia :).
Czasem myślę, ze świat jest niesprawiedliwy. Facet ma taki ogromny talent, ze ja gdybym miała 10% z tego, byłabym szczęśliwa :/
A ta Rosjanka, którą mi pokazałaś, to dopiero jest magia, szkoda tylko, że nie mogę jej publikacji nigdzie znaleźć :(