Spacerkiem


watermarked-IMGP8838Gorąco, ach jest gorąco, ale ja w dalszym ciągu nie narzekam, tylko staram się cieszyć z obecności lata i na prawdę mam nadzieję, że pozostanie z nami jak najdłużej. Dlaczego? Bo w lecie kocham wszystko, nawet jego zapach. No kurczę, lato pachnie zupełnie inaczej, tym bardziej gdy od morza powiewa delikatna bryza. Ja już mam tak z zapachami, że od razu przynoszą mi wspomnienia i gdy tak czuję zapach lata od razu wspominają mi się wakacje, gdy byłam dzieckiem, jak to byliśmy w Czechach nad jeziorkiem, jak zajadaliśmy posiłki na dworze, proste obiady przyrządzone na kuchence gazowej, ach nawet gulasz angielski smakował jak wykwintne danie.

Dobra, wracamy do teraźniejszości. Ostatnio staramy się chodzić na większe spacerki, ale raczej popołudniami, bo niestety w południe jest za gorąco. I tak kilka dni temu, gdy się już ochłodziło poszliśmy na spacerek przed spaniem (jak się okazało dla Wikinga był to również spacer ze spaniem ;) ). Na szczęście nie przeszalał później całej nocy. 

Godzina ok. 22 :)

Godzina ok. 22 :)

Myślimy, że Wiking zasnął na dobre, ale on tylko zdrzemnął się kilka minut ;).

Na drugi dzień plan był by wybrać się na plażę, ale niestety przez większość dnia było pochmurnie. Po południu wypogodziło się trochę, więc wybraliśmy się na plażę, już nie by plażować, ale żeby wymoczyć prze szczęśliwego z tego faktu psa i Wikinga.

watermarked-2

watermarked-3

watermarked-IMGP8841



Później wybraliśmy się na spacer po mieście. Plan był by pójść na lody, ale koniec końców wybraliśmy się na obiad na przepyszną sałatkę, kanapkę z kurczakiem i mango smoothie, mmm, dobre było ;). Szkoda co prawda, że nie mamy tutaj żadnej smażalni ryb, takiej jaką to nad polskim morzem spotyka się co kilka metrów, no ale co zrobić, trzeba korzystać z tego co się ma. Może kiedyś wybierzemy się nad polskie morze, mimo, że ceny są wygórowane, to do tutejszych cen i tak są nie do porównania ;).

A teraz siedzimy sobie przy wiatraczku, pojedzeni, z wyparzonymi „gębami” po mężulowych tzatzikach ;) (popijanie tzatzików napojem gazowanym grozi bólem i cierpieniem, no ale co tam, raz się żyje ;) ). Wiking chyba się nudzi, bo rozrabia, chodząc z miejsca w miejsce. Odnośnie tematu Wikinga, to uwielbia on ostatnio chodzić na spacery, poprawka jeździć na spacery. Wcale nie ma ochoty z wózka wysiadać, jeśli jesteśmy w ruchu, bo jeśli tylko staniemy to już ma ochotę uciekać. Ale siedzieć w wózku lubi do tego stopnia, że po powrocie do domu nie raz płacze, gdy chce go z wózka wypiąć. No ewenement jakiś. Ciekawe kiedy znów mu się odmieni w drugą stronę…

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>