Dzisiaj mąż pomagał sąsiadowi z naprawą lodówki, a jako, że robili to w ogrodzie, a pogoda była cudowna (no i Wiking wył za tatą i Tasją, gdy Ci wyszli z domu, ostatnio płacze za każdym, kto wychodzi), no to stwierdziłam, że my też wyjdziemy na dwór. Problemem okazało się ubranie Wikinga, bo po próbie przymiarki butów, okazało się, że większość jest za mała. No niestety noga mu rośnie jak szalona (co tu się dziwić, oboje z mężulem mamy nogi jak kajaki), no i ma po nas szeroką stopę i wysokie podbicie. Już po pierwszych wsuwanych bucikach, które okazały się za małe w podbiciu, takowych nie kupowaliśmy. Wynajdujemy tylko te na rzepy, wiązane, z daleko wysuniętym „językiem”. No, ale okazuje się, że i takie potrafią być za wąskie. Więc Wikinga będzie trzeba zaopatrzyć w obuwie sportowe ;).
No, ale na dwór wyszliśmy z jednymi z pasujących bucików ;). W ogrodzie u sąsiada szalały już psiaki, nasza Tasja i sąsiadowa Bonie. Swoją drogą zaskoczyło nas, że dwie suczki potrafią tak dobrze się bawić razem. Wiking jak zobaczył psiaki, to zaczął za nimi biegać. Koniec końców to Bonie biegała za Wikingiem, który w pewnym momencie miał już dość. Kto by pomyślał, że to pies zmęczy dziecko, no ale Bonie jest jeszcze młoda, więc energii w niej co nie miara.
Po powrocie do domu przygotowaliśmy obiad, a mężul zgrillował w ogrodzie karkówkę i frankfuterki, tak więc sezon grillowy i u nas otwarty :). Ach tęskniliśmy za tym, ba Wiking zajadał mięsko jak szalony. Pewnie po tych harcach też troszkę zgłodniał. Może i spać pójdzie wcześniej? Chociaż z tym jest mały kłopot, Wiking lubi się kłaść jak w pokoju jest całkowicie ciemno, no a u nas noce polarne zbliżają się wielkimi krokami. Latem nocy całkiem ciemnych nie ma, a słońce potrafi wstawać bardzo wcześnie, zachodzić późno. Już teraz zachodzi dobrze po 21ej. Po tylu latach dalej nie mogę do tego przywyknąć.
Tak więc dzień był bardzo przyjemny, choć w pracy nudzę się jak nigdy. Lockout w dalszym ciągu ma miejsce, więc ja już przerabiam większość bibliotecznych książek. Ale czas dłuży się strasznie.
Ależ super fotki!!!
Dziękuję :)