Choroba musi być sprawiedliwa i dlatego nikogo nie może pominąć, no i nie pominęła i dopadła i mnie wredna jędza. No cóż zrobić, z dnia na dzień gorączką, katar, ból gardła. Nie poddawałam się i dzielnie chodziłam do pracy, choć przyznam się, że we wtorek było ciężko. Łamało mnie równo i po powrocie do domu nie marzyłam o niczym innym jak o drzemce. Wiking w końcu padł o godzinie 17, więc zabrałam się z nim na małe spanko.
Jak się okazało, drzemka do małych wcale nie należała i oboje wstaliśmy, a raczej zwklekliśmy się z łóżka po trzech godzinach. Wiking chciał być chyba wiernym towarzyszem i dzielne spał ze mną ;).
Na drugi dzień na szczęście czułam się już lepiej, ale później nastąpił ponowny spadek formy ;). Teraz mamy już weekend, można się kurować. Tym bardziej, że powietrze znów się ociepliło, tylko wietrzysko pozostało… Pewnie ta zmienna pogoda wszystkich nas dobija i przygania kolejne infekcje, no co poradzić, mamy w końcu jesień.
No i znów doskwierał mi brak energii na cokolwiek, a pomysłów mam kilka. Ba nawet w planie jest blogowe candy, ale szczerze mówiąc nawet nie wiem, czy warto je robić, no bo na nadmiar „czytaczy” nie narzekam ;).
Ale, ale, mimo braku energii, przynajmniej spędziliśmy trochę czasu w ogrodzie (nawet udało mi się połamać krzesło, gdy jego noga wpadła w kretowisko). Wiking mógł się wybiegać i wyszaleć. W planie miałam też w końcu zebranie śliwek (te wcześniejsze były mało dojrzałe), no i co? A no nic. Wiaderko zakryłam zaledwie na dnie, bo najwidoczniej wiatr postrącał większość owoców. Przynajmniej mam trochę na zamrożenie, zawsze coś…
Dziękuje Bogu za Skype’a, bo dzięki niemu nawet w ogległości ponad 1000km Wiking może budować z dziadkami wieżę i chwalić im się swoimi zabawkami :).
Ja ciągle czekam na te skypowe zabawy, które są coraz ciekawsze
:)
to prawda skype to cudny wynalazek. Moje kochanie mówi ,że faktycznie czuć ,że zaczyna się jesień, czas na świece… zaczynamy je już zapalać wieczorami bo też i coraz wcześniej ciemno:( Mam nadzieję ,że ze zdrówkiem będzie lepiej!!! pozdrawiam- wierna czytelniczka:D!!!Jak by nie było jestem wiernym ” czytaczem ” z moim narzeczonym:D
Jak by nie było bardzo z tego faktu się cieszę :)