Archiwum Bloga

Zmiany są, ale czy na lepsze?

   No więc mimo bardzo pozytywnego nastawienia i nadziei na lepsze, okazało się, że jednak nie trafiłam do „zerówki”, tylko do klasy 2 i biblioteki. Co prawda w bibliotece jeszcze nie praktykowałam, bo albo nikogo tam nie było, albo musiałam się zwolnić i udać w podróż do JobCenter (ale o tym później). W 2 klasie niestety mam do „roboty” mniej niż w poprzednich klasach, bo moje zadanie polega głównie na obserwacji zajęć. Jakie spostrzeżenia? Jest jedna znacząca różnica między tutejszą a polską szkołę, mianowicie tutaj już w pierwszych klasach zajęcia podzielone są na przedmioty i każdego przedmiotu naucza inny nauczyciel. Przedmioty jakie są w 2 klasie to: duński, matematyka, plastyka, muzyka, gimnastyka, lekcja „klasowa” (u nas wychowawcza), chrześcijaństwo i natura. Jeszcze jakieś różnice? No np. takie, że każda klasa wyposażona jest w komputer, projektor, ekran dotykowy i lodówkę :D.

żródło internet

żródło internet

 
Czytaj dalej »

Od jutra coś nowego

   No więc od czego by tu zacząć. Odnośnie praktyk, w zeszłym tygodniu zmian na plus nie odnotowałam. Jak nauki było brak, tak jest brak. Ale dzisiaj był mój ostatni dzień w tej grupie, swoją drogą w końcu zaczęłam dogadywać się z dzieciakami, to mnie przenoszą. Ale odnośnie dnia dzisiejszego, to miałam okazję doznać kolejnego szoku. Jeden z pedagogów miał wolne, więc na zajęcia przyszedł Vikar (zastępca) i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie osobnik ten miał lat 19 i jedynym jego wykształceniem była szkoła handlowa. Ogólnie jest teraz na zastępstwie za nauczycielkę, która ma urlop macierzyński i wziął tę pracę, bo w sumie to ona sam nie wie co chce robić w życiu, może zostanie nauczycielem? Z jednej strony to dobrze, że dają szansę osobą bez doświadczenia (no bo dobrze wszyscy wiemy, jak to wygląda w Pl), no ale chłopak nawet nie ma wykształcenia, które ma cokolwiek wspólnego z pedagogiką. No a poza tym, dzięki niemu nie musiałam się dziś nudzić, bo gdy on odpoczywał, ja zajęłam się tym, co normalnie robi pedagog, który miał wolne.

żródło internet

żródło internet

 

 
Czytaj dalej »

No i się dzieje…

   No więc praktyki rozpoczęte, i co? I jestem póki co trochę zawiedziona. Klasy AKT, bo tak to się poprawnie nazywa, znajdują się w innym budynku niż szkoła, gdy poszliśmy tam z dyrektorem, okazało się, że nikt nawet nie wiedział, że mam tam przyjść i nie do końca wiadomo było co mam tam robić. Są tam dwie klasy, każda liczy po 5 uczniów. Jest też w sumie 3 pedagogów i 3 nauczycieli (trochę sporo). A jacy są uczniowie? Dzieciaki w różnym wieku z problemami wychowawczymi, czyli np. ADHD, ale według mnie niektóre z tych dzieciaków nie są na nic chore, są po prostu źle wychowane, a inne mają trochę za dużo energii i już je jakoś sklasyfikowali i posłali do klasy specjalnej. Ale to i tak nie to co mnie najbardziej zaskoczyło. Najdziwniejsze dla mnie jest to, że przez dwa dni jakie tam spędziłam, dzieciaki uczyły się jakies 45 minut, a raczej rozwiązywały zadania. Dla mnie straszne jest to, że 14latek nie wie ile jest  7×8 i do każdego zadania używa kalkulatora. Zapytałam pedagog, czy zawsze używają kalkulatorów, a ona stwierdziła, że tak, bo muszą nauczyć się ich używać. Zapytałam, czy umieją liczyć, a ona z uśmiechem odpowiedziała, że nie za bardzo. No więc co my tam robiliśmy, gdy się nie uczyliśmy?

Czytaj dalej »

Będzie się dziać!

   No i jakoś się udało. Wikingowa mama z bolącym sercem będzie musiała oddać go pod opiekę wikingowego taty i pójść dokształcać się zawodowo. Tak to już jest, że niby się cieszę, ale i jest mi strasznie smutno, że nie będę mogła spędzać już tyle czasu z moim dzieciaczkiem, ale i tak nie jest tak źle, w końcu w Polsce mamy wracają do pracy znacznie wcześniej. No więc tym razem rozmowa w sprawie praktyk zakończyła się sukcesem…

źródło internet

źródło internet

 

 

Czytaj dalej »